Pulpit Windows 8
Windows 8 ma zupełnie nowy interfejs użytkownika, nazywany przez Microsoft Modern UI. Po kilku tygodniach spędzonych z tym systemem jako główny i jedyny system do pracy i zabawy, zarówno na dotykowym urządzeniu, jak i klasycznym laptopie, uważam go za strzał w dziesiątkę.
Nie wszystkim on jednak odpowiada. Nie każdy chce się uczyć systemu na nowo, a niektórzy oceniają go dokładnie odwrotnie niż ja. Na dodatek do poważnej pracy czasem po prostu trzeba skorzystać z tradycyjnego Pulpitu Windows: jak dotąd nie istnieją dobrze napisane aplikacje do wielu profesjonalnych zadań. Na szczęście Pulpitu nam nie zabrano, jest dalej obecny w Windows 8. Co więcej, przeszedł zmiany, które chyba spodobają się wszystkim.
Pasek zadań jest dokładnie taki sam, jak w Windows 7. Dalej można do niego przypinać aplikacje, dalej prezentowane są ich miniatury po najechaniu myszką, dalej dostępne są rozwijalne listy szybkiego wyboru. Nie zabrakło też gestów Aero, czyli przypinania okien do krawędzi ekranu. Co więcej, Pulpit bardzo ładnie integruje się z nowym interfejsem. Chcesz przypiąć aplikację Modern UI z boku Pulpitu? Żaden problem. Przełączanie się między aplikacjami Modern UI i klasycznymi również jest łatwe: Alt+Tab działa tak samo, jak dotychczas.
Biblioteki dalej są obecne. Co więcej, łatwiej się nimi zarządza. Wspomnieć tu bowiem należy o nowym eksploratorze, który teraz wykorzystuje możliwości, jakie daje Wstążka. Owa Wstążka pojawiła się po raz pierwszy w pakiecie Office. W systemie prezentuje tylko te opcje, które są kontekstowo istotne. W Bibliotece związanej ze zdjęciami na Wstążce pojawią się narzędzia do zarządzania i ich edycji. W folderze z obrazem płyty pojawią się opcje związane z nagrywaniem go na nośnik. I tak dalej, i tak dalej… Wstążkę, w razie potrzeby, bo zajmuje ciut więcej miejsca, można w dowolnym momencie zwinąć.
Rozczarowaniem może być obsługa interfejsu dotykowego. Działa to również tak samo, jak w Windows 7, czyli źle. Modern UI jest idealny dla dotykowych ekranów, ale używanie Pulpitu za pomocą palca jest tak samo koszmarne, jak wcześniej. Osoby, które liczą na Office na tabletach poczują się rozczarowane. Nie, to nie będzie dobrze działać. Tak po prostu.
Pojawiły się też nowości jeżeli chodzi o estetykę (ale jest to powiązane z użytecznością). Wiele osób narzeka, że przeźroczystość zniknęła z obramowania okien. Tak, ale na rzecz nowego mechanizmu ich podświetlania. Aktywne okno ma kolorowe obramowanie, zaś okna w tle mają je wyszarzone. Dzięki temu w ułamek sekundy wiesz, które okno jest aktywne, a które nie. Kolor obramowania można ustawiać samemu, można też zdecydować, by był spójny z wybraną kolorystyką w Modern UI lub z tapetą w tle.
Wspaniałą zmianą jest nowy Menadżer zadań. Ten w Windows 7 był, po prostu, prymitywny, więc używałem aplikacji Process Explorer. Tu już nie muszę. Wszystkie niezbędne informacje prezentowane są w czytelny sposób, a zarazem prosty dla mniej zaawansowanego użytkownika.
Konkludując: Windows 8 nie utrudnia pracy, jak niektórym się wydaje. Wręcz przeciwnie. Modern UI jest czymś, co mi się bardzo podoba. Ale do poważnej pracy, faktycznie, dalej potrzebuję Pulpitu. Ten tekst w całości powstał właśnie na Pulpicie, który nie tylko nie zniknął, nie tylko dostęp do niego nie jest utrudniony, ale wręcz otrzymał wiele usprawnień. Jakby tego było mało, integruje się z systemem dość dobrze. Aplikacje klasyczne i Modern UI współpracują ze sobą tak dobrze, jak tylko się da. Nie jest jednak idealnie, tak samo, jak nie było w momencie migracji z MS-DOS na Windows. Modern UI to nowe nawyki, nowe gesty, nowe metody pracy. Pulpit pozostał tym, czym jest. Całość wymaga, niestety, przyzwyczajenia. Na dodatek obietnica “przyjazności” Pulpitu dla interfejsu dotykowego nie została zrealizowana. Niestety. Nie zmienia to jednak faktu, że środowisko pracy, które tak dobrze sprawdziło się w Windows 7, jest dostępne po uruchomieniu Windows 8 już po jednym kliku myszki, w kafelek z napisem Pulpit.
Pozostaje jednak pytanie: gdzie jest Menu Start? Wywołuje się je, jak zawsze, w dolnym lewym rogu ekranu za pomocą myszki, lub za pomocą przycisku Start na klawiaturze. Ono jednak zmieniło się diametralnie. Funkcji, na szczęście, nie ubyło, za to przybyło wiele nowych. Ale o tym już pisałem.