Rozdział pierwszy, w którym dwóch się bije, a trzeci korzystają
Wygląda na to, że AMD w jednym okazało się lepsze. Otóż Intel od dłuższego czasu pokazywał, że nie rozumie jak zmienił się rynek w wyniku pojawienia się smartfonów i tabletów. AMD zawstydziło Intela: nie rozumie tego jeszcze bardziej.
Ale o tym za chwilę.
Wykazując typową dla ogromnych korporacji bezwładność Intel
przegapił
narastającą popularność
sprzętu
przenośnego
i obudził się z ręką w naczyniu nocnym. Przebudzenie w świecie, w którym pecetów sprzedaje się mniej, niż smartfonów i tabletów, do których procesory dostarcza ktoś zupełnie inny było bolesne. Jednak Błękitny Gigant nie zamierzał się poddawać: dzięki potężnym zasobom pozwalającym praktycznie z dnia na dzień nadać bieg projektom, które od lat porastały kurzem w laboratoriach oraz stworzyć zupełnie nowe rzeczy od zera, Intelowi udało się wprowadzić na rynek procesory dla smartfonów (Medfield) oraz tabletów (Clover Trail). AMD nie miało takiego zaplecza i finansów, więc stworzenie chipu mogącego konkurować na rynku telefonicznym było dla niego nieosiągalne. Jednak jeśli chodzi o tablety “zieloni” dostali od losu prezent, o jakim zapewne nawet nie śnili.
Rozdział drugi, w którym Intel z Microsoftem niechcący dają AMD szansę
Paradoksalnie fakt, że zarówno Intel jak i Microsoft przespały rosnącą popularność tabletów okazał się dla AMD wielką szansą. Microsoft potrzebował wejść na rynek tabletów, ale tak, żeby nie zgubić swojego długoletniego dziedzictwa. Intel potrzebował wejść na rynek tabletów, ale tak, żeby nie musieć konkurować z doskonale okopanymi na swoich pozycjach przeciwnikami spod sztandaru ARM. Windows 8 działające na superniskonapięciowych procesorach x86 było rozwiązaniem idealnym: gigant z Redmond miał tablet na którym jego system oferował coś więcej, niż konkurenci, a Intel miał system, który sprawiał, że jego platforma mogła być atrakcyjniejsza od ARM-owych. A gdzie tu szansa dla AMD, zapytacie? Otóż przygotowanie superniskonapięciowego procesora dla tabletu nie było nawet w połowie tak trudne trudne, jak budowa CPU dla telefonu. AMD nie musiało rozpoczynać zupełnie nowych badań, kompletować nowych zespołów inżynierów, podkupować ludzi z doświadczeniem – trzeba było tylko kontynuować prace nad architekturą stworzoną na potrzeby świętej pamięci netbooków. Co więcej, żeby stać się efektywną konkurencją dla intelowskiego Clover Trail’a, chip AMD nie musiał oferować żadnych dodatkowych funkcji. Ba, nie musiał nawet być szybszy! Wystarczyło, żeby oferował porównywalne osiągi za mniejsze pieniądze, a producenci walczący rozpaczliwie o obniżenie cen zdecydowanie za drogich tabletów z Windows 8 mogliby odetchnąć z ulgą – podobnie jak AMD. Niestety, coś poszło nie tak.
Rozdział trzeci, w którym AMD udowadnia, jak bardzo nie wie, co to tablet
Tablet to nie netbook. Tablet musi być przede wszystkim superlekki, supercienki i długo działać na baterii. Wydajność? Tak, wydajność jest ważna dla wszystkich, ale tylko do pewnego poziomu. Kiedy system, przeglądarka i Angry Birds działają płynnie, ogromna większość użytkowników traci nią zainteresowanie.
Tymczasem AMD jako najważniejszą cechę swojego przeznaczonego do tabletów procesora (czy raczej APU) reklamuje właśnie wydajność. Urządzenia z Hondo na pokładzie mają być jedynymi tabletami, na których można grać we współczesne, średnio wymagające gry typu Call Of Duty Cośtam Cośtam. Doskonale, powiecie. Czemu nie, powiecie. Otóż jest powód, dla którego jednak “nie”. Ta wydajność ma cenę: jest nią wyraźnie wyższy, niż w przypadku Clover Trail’a współczynnik TDP* przekładający się bezpośrednio na zużycie prądu i emisję ciepła, co z kolei oznacza krótszy czas pracy na baterii oraz grubszą i cięższą konstrukcję. Samo AMD przyznaje, że tablety zbudowane z użyciem APU Hondo będą w stanie odtwarzać wideo o 2 do 4** godzin krócej, niż tablety z Clover Trail’em, oraz że będą od nich o prawie 1/4 (czyli ok. 2,5 mm) grubsze. A przecież tablet ma być przede wszystkim superlekki, supercienki i długo działać na baterii…
Oczywiście, te problemy z emisją ciepła i zużyciem prądu mają kilka przyczyn. APU Hondo został wykonany w “większym” procesie technologicznym, co samo w sobie znacząco wpływa na pobór energii, a w dodatku nie jest SoC, System-on-Chip i w związku z tym korzysta z zewnętrznych kontrolerów, czujników itp. Taka architektura też dokłada swoje do prądożerności urządzenia. Niezależnie jednak od tego, wydaje się, że AMD po prostu wciąż mentalnie tkwi w epoce pecetów, kiedy “wydajniej” znaczyło zawsze “lepiej”, nie zauważając, że dziś często żeby było “lepiej” trzeba z części wydajności zrezygnować.
Rozdział czwarty, w którym dochodzimy do wniosku, że…
…AMD przegrało swoją szansę na to, żeby zapewnić sobie bezpieczną przyszłość. Możliwe, że w miarę, jak pecety będą ewoluowały w kierunku niszowych, specjalistycznych maszyn dzieląc się na tanie komputery do biur, superwydajne stacje robocze do prac graficznych i wypasione zestawy do gier, AMD nawet zwiększy udział w rynku, dominując pierwszą z wymienionych kategorii. W końcu są naprawdę świetni w konstruowaniu tanich APU o doskonałych proporcjach możliwości do ceny. Jednak wzrost udziału w zmniejszającym się rynku to pyrrusowe zwycięstwo.
** Hondo: 3,89/Clover Trail: 2,8 W podczas przeglądania WWW, Hondo: 4,79/Clover Trail: 3 W podczas odtwarzania wideo HD
*** Dane Intela i AMD, w tej chwili brak możliwości weryfikacji