Przy okazji premiery poprzedniej Forzy Microsoft lubił używać argumentu, że owszem Gran Turismo to ich największy konkurent, jednak co z tego skoro ukazuje się na rynku raz na pół dekady a Forza raz do roku. Niewątpliwa zaleta tej serii stała się jednak też jej kamieniem u szyi.
Wyścigi samochodowe to nie piłka nożna gdzie co chwila zmieniają się składy, układy w tabelach, a samą rozgrywkę toczyć można na tysiące różnych sposobów. Forza torami zawsze stała, torów nie przybywa, a te kilka super maszyn które pojawia się w każdym sezonie to trochę jednak mały by kupować dla nich grę.
Twórcy nowej Forzy wiedząc o tym postanowili zdystansować się od poprzednich edycji swego dzieła. Tworząc jego nowa odsłonę wyrzucili do śmieci ogromną część elementów które dotychczas zapewniały sukces ich produkcji, dołączyli kilka nowych, choć od razu trzeba zaznaczyć, że nie jakoś szczególnie rewolucyjnych rozwiązań i wygląda na to, że znów wygrali. Jak to zrobili? To proste. Połączono najlepsze pomysły z kilku topowych gier samochodowych i osadzono je na silniku Forzy.
Całość zaczyna się całkiem jak w Need For Speed Pro Street lądujemy na festiwalu muzycznym budującym tło fabularne. W jego ramach rozgrywają sie wyścigi samochodowe którym towarzyszy muzyka którą w skrócie nazwijmy dyskotekową. O ile oczywiście przyjmiemy, ze twórcy tacy jak Chemical Brothers są muzykami dyskotekowymi. 😉
ProStreet składał się z jednak jedynie z klasycznych torowych wyścigów i konkursów palenia gumy. Twórcy Forzy poszli dalej. Czerpiąc inspiracje z Test Drive Unlimited umieścili grę w otwartym świecie. Konkretnie w Kolorado. Możemy wiec nie tylko ścigać się w rozlicznych konkurencjach, ale także swobodnie jeździć wyzywając na pojedynki innych zwiedzających ten świat graczy online. Patent znany doskonale ze wspomnianego Test Drive Unlimited. Zapożyczeń jest zresztą więcej. To choćby fotoradary które wychwytują naszą prędkość i porównują z wynikami znajomych, czy dodatkowe bonusy za ekstrawagancje na drodze czy odnalezienie wszystkich fragmentów drogi.
Sam festiwal będący fabularnym pretekstem gry jest rozsiany po całym Kolorado. By dotrzeć do miejsc poszczególnych konkurencji zmuszeni jesteśmy poruszać się drogami, autostradami szutrowymi skrótami na których panuje normalny cywili ruch. Przypomina to nieco Burnout Paradise jednak Forzie brakuje spektakularnych wypadków z których słynie konkurent.
Rzucających w oczy braków jest zresztą więcej. Będąca w założeniu grą arkadową Forza nie daje wiele radości miłośnikom kombinacji alpejskich. Pozornie otwarty świat zamknięty jest w siatce dróg. Nie ma szansy zjechać w pole i ścigać się wśród snopków czy po lesie jak to ma miejsce w Test Drive Unlimited. Stłuczki czy czołowe zderzenia nie czynią zbyt wielkich spustoszeń pojazdom. Ryzykujemy jedyne wypadnięcie szyb czy zbicie reflektorów. Irytujące są też pancerne krzaki od których auta odbijają się jak od ściany. Czepiać można się także grafiki otoczenia. O ile tereny podmiejskie i wiejskie zrobione są że palce lizać to już same miasta i drogi wyglądają nieco kwadratowo. Ten mankament ma jednak wytłumaczenie w połączeniu otwartego świata z możliwościami przerobowymi samej konsoli. Wszystkie te mankamenty są jednak do strawienia.
Sama gra to czysta przyjemność. Dziesiątki licencjonowanych samochodów odwzorowanych z olbrzymia pieczołowitością. Do dyspozycji mamy zarówno supernowoczesne maszyny, jak i zabytkowe bolidy, a nawet cywilne fury. Wszystkie oddane zgodnie z realiami począwszy od wyglądu, skończywszy na osiągach i wydawanych przez silniki odgłosach. Fizyka jazdy także oddana jest zgodnie realiami. Wersja dla pojedynczego gracza w trakcie której budujemy nasza reputację zapewnia długie godziny rozrywki przeplatanej wspomnianymi już wyścigami z graczami online. Miłośnicy czysto sieciowych zmagań mają do dyspozycji osobny tryb w którym mogą budować swoją pozycję rankingach światowych, tuningowac samochody, wyzywać znajomych na czelendże, oraz handlować online tworzonymi przez siebie upiększeniami karoserii.
Nowa Forza nie jest rewolucją, ale umiejętne poskładanym z gotowych elementów wysokiej klasy produktem. Wielbiciele wyścigów, zarówno ci niedzielni jak hardcorowi, znajdą w niej dużo przyjemności. Osobiście czekam jednak na nowy Carmageddon który mam nadzieję wpuści do skostniałego światka wyścigów nieco absurdu i niewyszukanego humoru.
Forza Horizon
wydawca: Microsoft
platforma: Xbox 360
Ocena: 4/5