Świat się jednak zmienił. Skończył się pęd ku wydajności, bo współczesne komputery mają jej duży zapas. Coraz więcej mocy obliczeniowej jest przeznaczane nie na bezpośrednią użyteczność, a, na przykład, estetykę. Nie twierdzę, że nie jest ona istotna. Ja chcę mieć ładny system, chcę by było “ślicznie”. Ale mój pięcioletni notebook ze wszystkim sobie radzi. Serio, nowy procesor chciałbym mieć wyłącznie w ramach zachcianki.
Spójrzmy teraz na to, co najlepiej sprzedaje się u Apple’a. Nie są to Macbooki, a iPady i iPhone’y. Urządzenia działające pod kontrolą systemu iOS i wyposażone w procesory ARM. Bardzo wydajne, energooszczędne procesory ARM. Układy, które są nieznacznie wolniejsze od intelowych odpowiedników, ale dużo lepiej zarządzające energią.
Mamy więc dwie platformy od jednego producenta: OS X i iOS. Co więcej, widać wyraźnie, że Apple chce je jak najściślej połączyć, co jest logiczne i wskazane. OS X i iOS coraz bardziej przypominają siebie nawzajem. Zwłaszcza OS X jest upodabniany do swojego mobilnego odpowiednika. W pewnym momencie, niewykluczone, że obie platformy zostaną scalone w jedną. Problemem jednak jest architektura procesora.
Oprogramowanie na ARM i x86 (Intel) kompilowane jest osobno. Rzecz jasna, jeżeli zastosuje się odpowiednie metody, znaczną część kodu można pozostawić nietkniętą. Wciąż jednak pozostaje wiele do napisania za nowo. Można się w to bawić, lub po prostu… kopnąć jedną z architektur w diabły. Co się lepiej sprzedaje? iPad. Co trzyma dłużej na baterii? iPad, i to dwa razy dłużej. Czy iPad jest za wolny? Nie. Macbook Air z procesorem ARM zaczyna mieć coraz większy sens, a plotki, które krążą po Internecie, nie są takie szalone.
Jest tylko jeden drobny szczegół. Portal AnandTech opublikował wyniki swoich badań nad najnowszymi procesorami Intela, które dopiero mają wejść na rynek. Nie tylko są wydajniejsze od procesorów ARM, ale najnowszy Atom również rozkłada je jeżeli chodzi o energooszczędność. Jeżeli więc w Apple zapadała już decyzja o ARM-owych notebookach (przypominam, że to plotka), to w wyjątkowo niefortunnym momencie.
Co więcej, skoro nowe Atomy są i szybsze, i energooszczędniejsze, to tak właściwie… na co komu ARM?