8. Czasem rozmiar ma znaczenie.
Oczywiście to tylko jedna strona medalu czy też tabletu. Mówiąc bardziej serio i już bez wyśmiewania, jesteśmy tak naprawdę świadkami rodzenia się zupełnie nowej kategorii sprzętu komputerowego – tabletów stołowych. I szczerze mówiąc, sami byśmy chętnie takiego 27-calowego tabletu Lenovo poużywali, pod warunkiem, że nie trzeba by go było nosić;-)
7. Trochę techniki i…
Chociaż Microsoftu wcale na targach nie było, to i tak dał się we znaki japońskiej firmie Sony, która podczas prezentacji swojego, bądź co bądź, innowacyjnego telewizora OLED o rozdzielczości 4K, uraczyła widownię ekranem BIOS-u. Na szczęście Kaz Hirai zachował spokój, a technicy szybko uporali się z tą niespodzianką.
6. Śpiewać każdy może, czasem trochę gorzej.
Szkoda, że nie są organizowane targi ochrony jamy ustnej. Być może wtedy na CES-ie nigdy nie pojawiłyby się szczoteczki do zębów, które w trakcie pracy grają najpopularniejsze utwory waszych ulubionych artystów, w tym Justina Biebera.
5. Kici, kici.
Jeśli zawsze marzyłeś o tym, żeby poczuć się jak kot, ale nigdy nie byłeś na pierwszym roku studiów, to teraz masz okazję nadrobić zaległości. Za ok. 350 złotych możesz kupić kocie uszy. Ale nie byle jakie! Wynalazek
Necomimi rejestruje aktywność fal mózgowych i konwertuje ją, co wyrażone zostaje odpowiednim ruchem kocich uszu.
4. Weź to poczuj.
Mamy już obraz i dźwięk, czas najwyższy zatem dodać zapach do efektów specjalnych w grach i filmach. Zajmuje się tym firma SensoryAcumen, która zaprezentowała nową technologię, pozwalającą poczuć to, co aktualnie widzimy na ekranie np. zapach palonej gumy, gdy odjeżdżamy na światłach w najnowszym NFS-ie.
Oddać musimy jednak sprawiedliwość – technologia ta może również pomagać w leczeniu zespołu stresu pourazowego. Toteż porażką nazywać tego nie powinniśmy.
3. Superbohater XXI wieku.
Skoro był Superman, był Spiderman i był też Batman, to logiczne jest, że musiał się w końcu pojawić iPadman. I pojawił się na targach CES.
2. Wibrator w widelcu.
Czy jesz kotlety sojowe czy pyszny, ociekający tłuszczykiem boczek prosto z grilla, jeść powinieneś powoli. Bo tak jest zdrowo. I tego właśnie dopilnuje ten magiczny, wibrujący widelec.
1. Dobre wzorce od małego.
Nic dziwnego nie ma w tym, że kiedy wybieramy się na nieco dłuższy pobyt do WC, zabieramy ze sobą czy to gazetę, czy to smartfon. Czemu więc nie urozmaicić tej jakże życiowej czynności naszym pociechom? Na taki pomysł wpadł producent iPotty – nocnika z wbudowaną obudową na iPada.