Inteligentne widelce do Las Vegas przywiózł ze sobą pewien Francuz, Fabrice Boutain, który na Kickstarterze już usiłuje zebrać fundusze, by wprowadzić wynalazek swojej firmy Hapilabs na rynek. Naszpikowany elektroniką widelec będzie odgrywał rolę mamusi, kiedy ta akurat nie jest w stanie nas pouczyć. Ale w końcu wszystko dla naszego dobra.
Otóż urządzenie w trakcie konsumpcji zacznie wibrować i świecić pomarańczowym światełkiem, jeśli tylko wykryje, że zbyt szybko spożywamy posiłek. Wiadomo, gdy jemy wolniej to nie tylko wszystko lepiej nam smakuje, ale także pozwolimy naszemu żołądkowi trawić wszystko na bieżąco – będziemy zatem zarówno zdrowsi, jak i szczuplejsi.
Widelec potrafi także bezprzewodowo połączyć się z telefonem, by przesłać zwyczaje żywieniowe swojego właściciela do specjalnie przygotowanej aplikacji, która dodatkowo pomoże ustawić odpowiednią dietę.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem niezbyt tęgiego Francuza, to inteligentne widelce zadebiutują na rynku w kwietniu. Cena ma wynieść aż 99 dolarów.
W planach są też wibrujące (oby nie za mocno) łyżki. A swoją drogą powinni też pomyśleć o mądrych, acz wrednych talerzach, uciekających, jeśli za dużo sobie na nie nałożymy.