Problemem są prawa autorskie.
Choć Kinomaniak odcina się jak może od nielegalnych treści, wszystko wskazuje na to, że poszło właśnie o legalność zamieszczanych materiałów. Według regulaminu, treści dostępne na stronach serwisu pochodzą od użytkowników, a Ci – skoro je wrzucają – najpewniej mają do nich prawa autorskie. Kinomaniak naturalnie nie ma z nimi nic wspólnego…
Nowe światło na całą sprawę rzucił Oles van Herman, czyli założyciel popularnego OVH. Jak wspomniał na Twitterze, Kinomaniak zniknął z Sieci przez decyzję polskiego sądu. Ponadto wrze na facebookowym fanpage’u, gdzie użytkownicy zastanawiają się, kiedy (i czy w ogóle) serwis ruszy, a jeżeli nie – kto im zwróci pieniądze za konta premium. Ostatnia informacja od twórców portalu pochodzi sprzed 6 dni.