Sprzęt
Pierwszą zaletą Live Duo, którą możemy dostrzec nawet bez uruchamiania urządzenia, są dwie kieszenie na dyski. Korzyści są oczywiste. Osoby, które bardzo potrzebują dużej przestrzeni na dane, mogą mieć aż cztery lub sześć terabajtów miejsca (w zależności od modelu), by się z nimi rozgościć. Dużo rozsądniejsze będzie jednak skonfigurowanie dysków tak, by pracowały w macierzy RAID 1. Dzięki temu mamy wciąż sporo miejsca (dwa lub cztery terabajty), ale możemy zapomnieć o kopii zapasowej, bowiem w razie awarii jednego dysku, drugi wciąż będzie miał wszystkie nasze dane. Osoby, które mimo wszystko wolą mieć więcej miejsca lub nie ufają pojedynczemu rozwiązaniu, mogą być spokojne: oprogramowanie Live Duo pozwala na robienie kopii zapasowych na inne urządzenie NAS.
Live Duo, jeżeli chodzi o jakość wykonania, sprawia dobre wrażenie. Obudowa, mimo iż wykonana z plastiku, nie daje wrażenia “taniości”. Sprzęt jest chłodzony pasywnie, więc Live Duo nadaje się również jako serwer multimediów w salonie (obsługuje standard DLNA), nie będzie zakłócał strumieniowanego filmu szumem wiatraków. W środku zainstalowane są dyski WD AV-GP. Niestety, zabrakło łączności WiFi. Nie połączymy się z Live Duo bez kabla…
Z tyłu urządzenia znajdują się porty. Jest ich niewiele. Jeden USB (do podłączania dodatkowej pamięci masowej, która również może być udostępniana jako zasób sieciowy), zasilanie i złącze sieciowe. Wbudowane dyski wyjmuje się w łatwy sposób, w razie gdyby zaszła taka potrzeba. Należy pamiętać o wspomnianym wcześniej pasywnym chłodzeniu, zastanawiając się nad ewentualną wymianą dysków na lepsze. Te sprzedawane z Live Duo pracują z szybkością 5400 RPM. Instalacja wersji pracującej w 7200 RPM może trwale uszkodzić urządzenie!
Oprogramowanie
Największą siłą Live Duo jest jednak oprogramowanie. Urządzenia sieciowe, takie jak rutery czy dyski NAS, są wciąż kłopotliwe dla mniej zaawansowanego użytkownika. Konfiguracja WD była prosta i przyjemna, ograniczała się do kilku zadanych pytań. Można wykorzystać zarówno dołączoną do zestawu płytkę instalacyjną, lub, jeżeli ktoś nie ma napędu optycznego, zmapować urządzenie jako dysk sieciowy i wykorzystać plik instalacyjny, który już znajduje się na zainstalowanych dyskach.
Oprogramowanie pozwala na dokładnie to, czego moglibyśmy się spodziewać. Możemy skonfigurować kopie zapasowe, konta zdalnych użytkowników, konfigurować tryb pracy dysków (rodzaj macierzy), skonfigurować serwer iTunes i Time Machine dla użytkowników OS X, a także autoryzować aplikacje mobilne.
Te ostatnie to wielki plus Live Duo. Dostępne są w wersji na Androida, BlackBerry, Windows Phone i iPhone’a/iPada. Miałem okazję przetestować tylko wersję na pierwszy z tych systemów i byłem pod wrażeniem. Połączenie z dyskiem odbywało się bezproblemowo, obsługa ich jest intuicyjna, mamy dostęp do naszych danych z dowolnego miejsca na świecie, co jest wielkim plusem. Rzecz jasna, możemy również skorzystać z interfejsu webowego, ale dedykowane aplikacje są zdecydowanie wygodniejsze i szybsze, a nawet pozwalają na podgląd zawartości plików. Nie trzeba konfigurować rutera, przekierowywać portów, i tak dalej. To, tak po prostu, działa!
Niestety, brakuje aplikacji wbudowanych w sam NAS. Konkurencja może się pochwalić rozwiązaniami takimi, jak XMBC czy Boxee, które pozwalają zamienić urządzenie w małe centrum multimedialne. Tu musimy polegać na Ethernecie i DLNA, a Makowcy mają jeszcze wspomniany wyżej serwer iTunes.
Wydajność
WD My Book Live Duo nie ma się czym pochwalić, jeżeli chodzi o wydajność pracy, ale też nie ma się czego wstydzić. Testując go w sieci gigabit Ethernet, osiągałem prędkość odczytu na poziomie 65-66 MB/s i prędkość zapisu 48-53 MB/s. Urządzenie więc nie ma szans z czołówką stawki, ale pamiętajmy, że nie płacimy za nie majątek. Powinno wystarczyć.
Czy warto?
WD My Book Live Duo kosztuje około 1200 złotych w wersji z dwoma dyskami po dwa terabajty. Jest eleganckie, ciche, przyzwoicie wykonane. Urzeka jego łatwość instalacji, konfiguracji i obsługi. Możliwość skonfigurowania pracy w trybie RAID 1 jest też wielką zaletą, a aplikacje mobilne znacznie zwiększają komfort. Wydajność pracy również jest na przyzwoitym poziomie.
Rozczarowuje brak rozbudowanych funkcji oprogramowania i Wi-Fi, standardowe wyposażenie w porty, oraz pasywne chłodzenie, dzięki któremu jest co prawda bardzo ciche, ale za to bardziej podatne na awarie sprzętowe.
Wspominałem na samym początku recenzji, że My Book Live Duo zapowiada się na urządzenie pełne kompromisów. Na szczęście, są to dobre kompromisy. Wymagający użytkownicy, tak zwani “power-userzy”, powinni zwrócić uwagę na znacznie droższą konkurencję spod znaku QNAP-a, Synology czy też Asustora. Jeżeli jednak szukasz porządnego urządzenia NAS, które będzie wygodne, sprawne, bezpieczne i względnie niedrogie, i które pozwoli ci na dostęp do danych ze smartfonu, tabletu czy PC znajdującego się poza domem, to trafiłeś lub trafiłaś idealnie. W tej cenie (ok. 1150–1500 zł) ciężko znaleźć coś atrakcyjniejszego.