Jak podkreśla ekspert z firmy Eset takie oszustwa zdarzają się nie tylko w walentynki. Jak nie wpaść w sidła cyberprzestępców? Stephen Cobb zaleca, prócz solidnego hasła chroniącego dostęp do skrzynki mailowej, zdrowy rozsądek i ograniczone zaufanie. Warto również zmienić ustawienia w serwisach społecznościowych, tak aby dostęp do pewnych informacji był zarezerwowany wyłącznie dla przyjaciół. Jeśli z kolei poznana w serwisie randkowym osoba wydaje się nam naprawdę interesująca, warto spotkać się z nią twarzą w twarz i to zanim zdąży poprosić nas o pożyczkę.
Najpierw rozkochują, a potem okradają!
Według Stephena Cobba z firmy Eset, schemat działania cyberprzestępców rozpoczyna się od wybrania ofiary – młodej, zamożnej i co najważniejsze, samotnej osoby, szukającej drugiej połówki za pośrednictwem serwisów randkowych. Weryfikacja wspomnianych cech opiera się na informacjach, które internauci sami podają w sieci, m.in. w serwisach społecznościowych. Następnie cyberprzestępca próbuje włamać się do skrzynki mailowej wybranej osoby, by lepiej ją poznać. Jakiś czas później oszust nawiązuje kontakt ze swoją ofiarą za pośrednictwem portalu randkowego i zaczyna ją adorować. Jeśli uda mu się zdobyć zaufanie i sympatię internauty lub internautki przypuszcza atak. Wysyła wiadomość, w treści której pisze, że jest w delegacji, bez dostępu do swojego konta, a musi błyskawicznie przejść poważną operację, na którą brakuje mu pieniędzy. Tu pada prośba o pożyczenie stosownej kwoty na zabieg, najlepiej za pośrednictwem przekazu pieniężnego. Jeśli zakochana osoba odpowie na taki apel, kontakt z internetowym adoratorem lub adoratorką nagle się urywa.15.02.2013|Przeczytasz w 1 minutę