Przetwarzanie w chmurze (cloud computing) to nic innego, jak przetwarzanie naszych danych zdalnie. Oznacza to, że w momencie, w którym korzystamy z chmury, nasz komputer (lub urządzenie mobilne) otrzymuje wyłącznie efekt końcowy dużo bardziej złożonego przetwarzania danych. Chmura była z nami obecna od bardzo dawna, ale dopiero od paru lat zaczęto tak nazywać wszystkie usługi, z którymi łączymy się za pomocą Internetu.
Warto dodać, że nie jest to w pełni poprawna definicja. Na samym początku istnienia “chmury” w żargonie informatycznym opisywano tak bardzo konkretną usługę w postaci przetwarzania danych. Komputer, mając bardziej złożony problem do rozwiązania, wysyłał dane do potężnej serwerowni, która przeliczała dane i zwracała wynik końcowy w bardzo krótkim czasie. “Chmura” dobrze brzmi jednak w reklamach, więc dziś nazywane tak są praktycznie wszystkie usługi zdalne: od e-dysków, przez pocztę elektroniczną, aż po złożone aplikacje webowe, takie jak pakiety biurowe działające w przeglądarce. Można przyjąć, że nawet wyszukiwarka internetowa jest usługą chmurową. Wszak nasz komputer nie przeszukuje Internetu, robi to za niego dostawca wyszukiwarki. Nasz PC czy smartfon jedynie wysyła zapytanie, czeka aż potężna serwerownia przeanalizuje swoją bazę danych, zwróci wyniki, które następnie odbierane są przez nasz komputer.
Nie zamierzamy być “akuratni” i walczyć z nie do końca poprawną definicją. Skoro ta “nowa” się już przyjęła i jest powszechnie stosowana, owa “walka” nie ma najmniejszego sensu.
Kiedy warto korzystać z chmury?
Nasz komputer, choćby był wyjątkowo drogi i o niesamowicie imponującej konfiguracji, ma swoje limity. Nie ma nieskończenie szybkiego mikroprocesora, ma ograniczoną pamięć na dysku, nawet jeżeli ta liczona jest w terabajtach. Chmura ma ograniczenia tylko teoretycznie. W praktyce jedyne limity, które napotkamy, są narzucone przez właściciela chmury.
Dzięki chmurze odciążamy w znaczny sposób pamięć naszego komputera. Po co trzymać gigabajty poczty elektronicznej, skoro jest ona dostępna za pomocą przeglądarki internetowej, nie zajmując miejsca na naszym dysku twardym? W jakim celu mamy zrzucać całą naszą kolekcję muzyczną z płyt kompaktowych na dysk komputera, skoro wystarczy wpisać nazwę artysty i w kilka sekund muzyka, którą chcieliśmy usłyszeć, zaczyna grać z naszych głośników?
Na dodatek chmura jest dostępna z dowolnego miejsca na świecie, z dowolnego komputera czy urządzenia podłączonego do Internetu. Dokładnie te same dane są nam serwowane, bez potrzeby jakiegokolwiek ich kopiowania. Wystarczy podać swoje poświadczenia (czyli zazwyczaj login i hasło) i już mamy do niej pełen dostęp.
Kilka najważniejszych zastosowań, w których korzystanie z chmury przynosi najbardziej wymierne korzyści, to:
- E-dysk. Często korzystasz z danych plików na wielu urządzeniach? Oznacza to, że musisz je bez przerwy pomiędzy nimi kopiować. Cokolwiek dodasz na jednym urządzeniu, musi przecież mieć odzwierciedlenie na kolejnym. E-dysk rozwiązuje ten problem. Dzięki przeglądarce internetowej i / lub dedykowanej aplikacji, cokolwiek zmienisz na jednym urządzeniu, błyskawicznie pojawia się w następnym. Dane z e-dysku możesz też w łatwy sposób udostępniać wybranym osobom.
- Praca biurowa. Piszesz jakiś dokument i musisz wyjść? Pewnie chciał(a)byś kontynuować na laptopie i / lub tablecie zaczętą na desktopie pracę? Możesz, rzecz jasna, wziąć pendrive’a, przekopiować dokument, wgrać na urządzenie i dalej pracować. A potem wykonać tę operację ponownie, w odwrotną stronę. Możesz też, po prostu, przenieść swoją pracę do chmury. Dzięki temu możesz go na bieżąco edytować gdzie tylko chcesz, a zmiany są błyskawicznie synchronizowane ze wszystkimi twoimi urządzeniami. Dzięki chmurze możesz też dać dostęp do dokumentu osobom trzecim, jeżeli sobie tego zażyczysz, co oznacza równoczesną pracę nad dokumentem, również synchronizowaną na bieżąco.
- Muzyka. Ach te wybory i decyzje. Które płyty zgrać na dysk w celu łatwego i szybkiego dostępu? Które przenieść na smartfon, by móc słuchać w biegu? Tyle tego jest… Na szczęście nie ma potrzeby tego robić. Są usługi, które oferują strumieniowanie muzyki z chmury. Wystarczy wpisać nazwę artysty, albumu czy utworu i w kilka sekund usłyszysz ją na słuchawkach. Nie musisz też obawiać się o nadmierne koszty. Większość usług muzyki na żądanie pozwala zapisywać muzykę offline, by móc jej słuchać w momencie, w którym nie masz dostępu do Internetu lub jest on z jakichś przyczyn utrudniony.
- Poczta. Zapewne, tak jak coraz więcej osób, sprawdzasz pocztę elektroniczną za pomocą przeglądarki internetowej. Jeżeli jednak używasz klienta pocztowego, sprawdź, czy twój usługodawca oferuje udostępnianie jej poprzez protokół IMAP lub Exchange ActiveSync i czy twój klient pocztowy umożliwia jej pobieranie w ten sposób. Dzięki temu twoja poczta będzie synchronizowana jeden do jednego na wszystkich twoich komputerach, smartfonach i tabletach. Skrzynka odbiorcza, skrzynka nadawcza, nawet oznaczenie które maile przeczytałaś / przeczytałeś, a do których jeszcze warto zajrzeć.
Dlaczego nie warto korzystać z chmury?
Chmura została spopularyzowana dzięki powszechnemu dostępowi do Internetu. W dzisiejszych czasach jeżeli w jakimś gospodarstwie znajduje się komputer z systemem Windows XP lub nowszym (lub odpowiednik od konkurencji), znajduje się też szerokopasmowe połączenie z Internetem. Na dodatek Internet, dosłownie, wisi w powietrzu. Czy to dzięki hotspotom Wi-Fi, czy też operatorom komórkowym, ciężko o miejsce, w którym nie możemy wysyłać danych do Internetu i je z niego otrzymywać. Niestety, to tylko teoria. Zwłaszcza w Polsce.
W praktyce na stały dostęp do Internetu możemy właściwie liczyć tylko w naszym domu, i to też pod warunkiem, że nasz dostawca nie wywinie nam psikusa w postaci awarii. Po wyjściu z domu hotspotów jak na lekarstwo, a dostęp do Internetu od operatora komórkowego jest dość kosztowny, nawet po wykupieniu od operatora pakietu danych. Wystarczy on w zupełności do Facebooka, poczty czy okazjonalnego surfowania po Internecie. Za więcej, niestety, przyjdzie nam słono zapłacić.
W tym momencie chmura zaczyna być problemem. Decydując się na korzystanie z usług chmurowych, musisz zdawać sobie sprawę, że w momencie utraty łączności z Internetem, tracisz również dostęp do swoich danych i wykupionych usług.
Dodatkowym problemem jest prywatność twoich danych. Wielu usługodawców zarzeka się, że są one całkowicie twoje i że nikt inny nie ma do nich wglądu. To również, niestety, tylko teoria. W praktyce warto założyć, że dane w chmurze są zabezpieczone co najwyżej przed twoimi znajomymi i innymi obcymi osobami, ale nie przed usługodawcą. Co prawda w większości przypadków owe dane są co najwyżej “czytane” przez zautomatyzowane skrypty. W jakim celu? To bardzo proste. Znaczna część zysków dostawców chmur żyje z serwowanych użytkownikom reklam. Te są skuteczniejsze, jeżeli są dopasowane do odbiorcy. Zautomatyzowane skrypty szukają więc w twoich danych słów kluczowych, dzięki którym mogą odgadnąć jaka tematyka interesuje cię szczególnie.
Trzecim, ostatnim i najistotniejszym problemem jest zawodność chmury. Co prawda statystyki dowodzą, że dane trzymane w serwerowni są dużo bezpieczniejsze niż na twoim komputerze, z uwagi na złożone mechanizmy ochrony danych i kopii zapasowych, ale… nikt cię nie ustrzeże przed zamknięciem usługi czy wypadkiem losowym, takim jak bankructwo usługodawcy. Użytkownicy e-dysku MegaUpload przekonali się o tym w sposób bardzo dotkliwy.
Jak się chronić przed zagrożeniami?
Na szczęście niektóre wady można eliminować. Wiele usługodawców pozwala synchronizować dane lokalnie. Czasem udostępniają do tego własne narzędzia, czasem też udostępniają interfejs programistyczny (tak zwane API), dzięki któremu inne firmy mogą tworzyć aplikacje do kopiowania danych na urządzenia użytkownika. Klasycznym przykładem takiej aplikacji jest, na przykład, klient pocztowy, taki jak Poczta Windows czy Apple Mail, które synchronizują się z pocztą na serwerze usługodawcy. Dzięki nim możesz przeglądać listy i załączniki, wysyłać nowe wiadomości i odpisywać na odebrane nawet w momencie, w którym nie masz połączenia z Internetem. Aplikacja, po ponownym podłączeniu po Sieci, odbierze kolejną pocztę i wyśle to, co napisałaś lub napisałeś będąc offline.
Prywatne dane z kolei można szyfrować. Co prawda w znaczący sposób zmniejsza to wygodę korzystania z chmury, a z uwagi na to, że na każdym synchronizowanym urządzeniu trzeba je na nowo deszyfrować, również sensowność tego rozwiązania jest wątpliwa. Zawsze jest to jednak pewien sposób. Najlepszą radą jest jednak… unikanie wysyłania poufnych informacji do chmury. Tak po prostu.
Na ostatnie z wymienionych wcześniej zagrożeń, niestety, nie ma oczywistego rozwiązania. Jedyne, co możemy doradzić, to analizowanie renomy usługodawcy. Jeżeli dana firma istnieje na rynku od lat i cieszy się zaufaniem użytkowników, istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie zamknie nagle swoich usług, a nawet jeżeli to zrobi, da wcześniej swoim użytkownikom dużo czasu na pobranie swoich danych i znalezienie innego usługodawcy.
Prywatna chmura
A co jeśli nikomu nie ufasz, a mimo wszystko, chcesz mieć zdalny dostęp do swoich danych, a nawet mieć do dyspozycji takie usługi, jak strumieniowanie multimediów na swój smartfon? Jest i na to rozwiązanie. Coraz więcej producentów dysków zewnętrznych oraz NAS-ów pozwala na skonfigurowanie tych urządzeń tak, by funkcjonowały jako twoja prywatna chmura. Ich możliwości są dość ograniczone, ale… niektórym osobom powinny w zupełności wystarczyć.