MIT
PRAWDA
Okazuje się, że przenośne komputery faktycznie mogłyby rozpocząć karierę w roli płyty grzejnej bądź – w zależności od interpretacji mitu – środka antykoncepcyjnego. Najpierw zajmijmy się obróbką cieplną kurzego jaja: rozbite jajo składa się zasadniczo z białka i żółtka. W płynnym, żelowatym białku znajdują się proteiny, które w biochemii również określane są jako białka. Proteiny tworzą struktury przestrzenne, sięgające od struktury pierwotnej (pochodna aminokwasów) aż po struktury czwartorzędowe (budowa przestrzenna całego kompleksu proteinowego). Wskutek oddziaływania ciepła albo procesów chemicznych można zniszczyć struktury drugo-, trzecio- i czwartorzędowe. Białko ścina się i staje się białe. Dzieje się to w temperaturze od około 620C, natomiast żółtko jaja staje się sztywne od około 680C. Już w samym rankingu CHIP-a jest 24 notebooki, które w najcieplejszych miejscach rozgrzewają się do temperatury powyżej 620C. Zatem potwierdzamy:
na niektórych notebookach faktycznie można smażyć jajka
.
Również w tym drugim sensie notebooki stanowią śmiertelne niebezpieczeństwo: kiedy urządzenie – stosownie do jego nazwy “laptop” – umieści się na kolanach, to wskutek emisji ciepła rozgrzeją się też męskie genitalia. Badania naukowca Yefi ma Sheynkina z roku 2004 i 2010 wykazały, że w ciągu jednej godziny możliwy jest wzrost temperatury nawet o 2,80C. To nie brzmi zbyt groźnie, jednak plemniki są bardzo wrażliwe na temperaturę. Z tego właśnie powodu jądra znajdują się poza korpusem, dzięki czemu wewnątrz mają temperaturę od 20 do 40C niższą niż reszta ciała. Zwiększenie temperatury w worku mosznowym tylko o 10C może spowodować redukcję stężenia plemników nawet o 40%, co może skutkować przejściową bezpłodnością. Nawet jeśli redukcja ma charakter tymczasowy, to wciąż nie wiadomo, czy długotrwałe używanie nie wyrządzi nieodwracalnych szkód. Dlatego lepiej zawsze stawiać notebook na stole – uniknie się wtedy zbędnego ryzyka.