1. Canon dla leworęcznych
Nowy model nazywa się oczywiście Canon EOS 7D L. Prawda, że sympatyczny? Miejmy tylko nadzieję, że nie widział tego żartu żaden dyplomata z Brukseli, bo dalszym krokiem może być wprowadzenie dla producentów sprzętu fotograficznego odpowiednich parytetów, proporcjonalnych do udziału osób leworęcznych w całym społeczeństwie. A co! By żyło się lepiej;-) Źródełko
2. Zooooooooooooooooom
Jak już jesteśmy przy Canonie, co powiecie na obiektyw o następujących parametrach: 16–600 mm f/2,8L IS? Kiepściutko, prawda? Nikon spokojnie zrobiłby 12–1200 mm f/2,0, tylko pewnie się na razie nie chciało chłopakom… Źródełko
3 i 4. Wszystko widzę podwójnie
Europejski oddział Fujifilm pochwalił się wypuszczeniem na rynek pierwszego prawdziwego aparatu 3D z matrycą APS-C – modelu X103D. Dziwnym zbiegiem okoliczności Leica również pokazała prototyp Leiki M 3D o bardzo podobnych właściwościach…
5. Sztachnij się fotką
Kodak to firma z tradycjami, wśród których najważniejszą jest opracowywanie nowych technologii, na których później mogą zarabiać konkurenci z Japonii, Korei i Chin. Ciekawe, czy w przypadku “aromafotografii” będzie podobnie… W każdym razie pomysł świetny i pachnie świeżością! Źródełko
6. Drukarka Jamesa Bonda
I znów Kodak! Podobno w najnowszej części przygód James będzie musiał błyskawicznie podrobić polski paszport, co wcale nie musi okazać się takie skomplikowane… Źródełko
7. Kompresja obiektywu
Tymczasem Nikon – tak przynajmniej domyślić się można, patrząc na zdjęcia – opracował niezwykłą technologię skracania długości obiektywów. Wieść gminna niesie, że podpatrzyli ją u polskich zbieraczy puszek, ale chyba muszą się jeszcze trochę mocniej popracować obcasami… Źródełko
8. Leica M jak Miki
Tymczasem Disney wykupił firmę Leica! Miłośnicy niemieckiej marki mogą jednak odetchnąć z ulgą – to było przyjazne, a nie wrogie przejęcie. Bardzo przyjazne. Tak bardzo, że planowane są nowe sympatyczne akcje reklamowe i nowe wzornictwo modeli, które nareszcie skończą z tą germańską ordnung drętwotą.
9. Cyfrowa Holga
Czas płynie, rzeki nie wchodzą po raz drugi do tej samej wody (czy jakoś tak), a Holga mimo to pozostaje ostoją tradycyjnej fotografii halogenosrebrowej… A wcale że nie! A Holga 120D to co, pies? Źródełko
10. Fotografa prądem pieszczenie
Mój ulubiony wczorajszy wynalazek, który na razie wystartował jako projekt na Kickstarterze, ale kto wie… Sprawa jest prosta – jeśli fotograf spędza zbyt wiele czasu (wymiennie można użyć czasownika “marnuje”) na różnego rodzaju mediach społecznościowych, to miłe urządzonko przywoła go szybko do porządku. Króciutkie przyłożenie napięcia rzędu 7 800 000 voltów i – jak już odzyskamy władzę w prawym ramieniu (o ile w ogóle cokolwiek jeszcze odzyskamy…), zaraz chętnie wrócimy do obróbki graficznej zdjęć i selekcji najbardziej udanych kadrów… Źródełko