Komu potrzebne aplikacje?
Firmy i użytkownicy indywidualni korzystają z coraz większej ilości oprogramowania, zarówno w celach biznesowych, jak i rozrywkowych. Według firmy analitycznej Gartner, w 2016 roku firmy wydadzą na oprogramowanie 158 miliardów dolarów. Duży wpływ na taki wynik branży ma rosnąca popularność urządzeń mobilnych. Jak szacują polskie media, w 2012 roku w Polsce sprzedano od 10 do 11 milionów telefonów komórkowych, z czego około 5 milionów stanowią smartfony.
– Z raportu Ericsson wynika, że ruch danych w sieciach mobilnych pomiędzy III kwartałem 2011 roku a IV kwartałem 2012 roku wzrósł dwukrotnie. Rośnie popularność urządzeń mobilnych, a co za tym idzie, także dedykowanych im aplikacji. Ponadto, użytkownicy coraz chętniej posługują się przenośnymi internetowymi modemami. Jak wskazują wyniki badań przeprowadzone wśród internautów przez Ericsson Consumer Lab z 2011 r., korzysta z nich 55 proc. wszystkich użytkowników sieci w Polsce – mówi Krzysztof Chyliński, Dyrektor Departamentu Technologii w Holicon.
Jednak, jak pokazują badania Pew Research Center przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych w 2012 r., użytkownicy nie wykorzystują wszystkich pobranych produktów. 30 proc. używa jedynie 3-5, a ok. 20 proc. tylko 6-10 aplikacji na tydzień. Polacy podchodzą do nich z większym dystansem i, jak wskazuje raport Generation Mobile 2013, chętnie korzystają jedynie z tych, których nie trzeba ściągać z sieci lub za nie płacić. Co więcej, według badania firmy Nonoobs z 2012 r. aż 67 proc użytkowników smartfonów w Polsce zadeklarowało, że nie będzie kupować aplikacji.
Jedną z przyczyn tego typu zachowań konsumenckich jest fakt, że darmowe i płatne produkty często okazują się mało przydatne. Kolejnym powodem niestosowania zakupionych produktów tego rodzaju jest m.in. to, iż software produkowany jest dla odbiorcy masowego, a nie dedykowany konkretnym osobom. Niewykorzystane zakupy najprawdopodobniej będzie można jednak odsprzedać. Firma Apple planuje umożliwić zakup aplikacji z tzw. “drugiej ręki” poprzez iTunes, dzięki czemu żywotność oprogramowania ma szansę wzrosnąć.
Home-made software?
Z powyższych przyczyn coraz wyraźniejszym trendem jest tworzenie przez konsumentów indywidualnych oraz firmy własnego oprogramowania.
– Obserwujemy rosnącą wśród użytkowników potrzebę angażowania się w proces tworzenia produktów. Zjawisko, zwane prosumingiem, według firmy Toffler miało osiągnąć w 2009 r. ekonomiczny wpływ na poziomie 50 bilionów USD na całym globie. Potrzeby klientów w tym zakresie rosną, ponieważ oczekują oni dedykowanych rozwiązań, które będą w pełni odpowiadać ich wymaganiom. Według serwisu Branding Strategy Insider znaczenie zaangażowania, interakcji konsumenta z marką będzie jednym z najważniejszych trendów na rynku marketingowym w tym roku – mówi Arkadiusz Chłopik, A&P and Strategy Marketing Manager, Xerox Polska.
Trend ten nie został zignorowany przez światowe koncerny.
– Firmy odpowiadają na to zapotrzebowanie, tworząc rozwiązania DYI (Do It Yourself), które pozwalają nawet osobom nieposiadającym dużej wiedzy informatycznej na modyfikowanie lub nawet projektowanie oprogramowania stworzonego przez dostawcę za pomocą specjalnych generatorów. Dla przykładu, producenci urządzeń drukujących przygotowują rozwiązania – takie jak Xerox ConnectKey – umożliwiające tworzenie własnych, prostych aplikacji, które pozwalają np. na dodanie funkcji, która daje szansę skanowania wniosków bezpośrednio do systemu płatności za jednym dotknięciem – dodaje Arkadiusz Chłopik.
Działania z zakresu prosumingu zwiększają poziom pozytywnych “doświadczeń użytkownika” (user experience) w kontaktach z produktem. Zaangażowany konsument może nawet sam stworzyć oprogramowanie, które najlepiej odpowiada jego potrzebom, tak jak 17-letnii Brytyjczyk Nick D’Aloisio, który 2 lata temu zaprojektował własną aplikację sprzedaną w marcu tego roku Yahoo za – jak szacują media – ok. 30 mln USD.
Modyfikowaniem komercyjnego oprogramowania zajmują się także całe grupy użytkowników Internetu, którzy decydują się na współpracę w celu stworzenia darmowych rozwiązań do wykorzystania przez wszystkich zainteresowanych. Powszechnym zjawiskiem jest Crowdsourcing, czyli społecznościowe tworzenie projektów. Użytkownicy indywidualni działają wspólnie, by np. modyfikować już istniejące oprogramowanie, dostosowując je do swoich potrzeb. Projekty są nie tylko budowane, ale także współfinansowane przez grupę odbiorców. Wartość różnych inicjatyw na świecie opłacanych w tym modelu, crowdfundingu, wyniosła w 2012 r. według Massolution 2806 mln USD. W największym serwisie tego typu, KickStarterze, o sponsorowanie starało się ok. 73 tys. firm. Z danych polskich mediów wynika, że w kraju takie portale zebrały już ok. 6 mln zł.
Producenci masowego oprogramowania otwierają się już na niszowe sektory, takie jak np. branża tłumaczeniowa czy ogrodnictwo oraz przygotowują dedykowane oferty. Jednak trend polegający na generowaniu przez użytkowników własnego software’u lub nawet tworzeniu go od nowa ma szansę zyskać na popularności dzięki rosnącej potrzebie personalizowanych rozwiązań i bardziej proaktywnym postawom konsumenckim.