Fajnie, że dodano edytor wyglądu postaci. Ale jeśli spodziewaliście się jakichkolwiek elementów RPG to też Was rozczaruję. Tutaj nie zdobywa się standardowego doświadczenia, nie mamy prawie żadnego wpływu na rozwój naszego bohatera. W trakcie gry wcale nie staje się on silniejszy, a jedynie otrzymuje dostęp do nowych umiejętności, których działanie również pozostawia wiele do życzenia.
Ale i nad nią ciężko pracować skoro opisy umiejętności niewiele nam mówią, przeciwnicy nie posiadają paska życia i zwyczajnie nie wiemy nawet czy nasze ataki odnoszą jakikolwiek skutek. Niestety mnie taka gra w ogóle nie bawiła. Co z tego, że po zabiciu wroga mam możliwość ocalenia jego duszy (i tym samym powiększenia swojego paska zdrowia) lub poświęcenia jej w celu zwiększenia siły ataku, jak to drugie jest kompletnie nie odczuwalne… Przez to podczas rozgrywki odczuwa się chaos, tym bardziej, że twórcy nie pokusili się o tutorial. Wszystkiego trzeba nauczyć się metodą prób i błędów. Być może w pełnej wersji zostanie to lepiej wytłumaczone, ale jakoś w to wątpię, tym bardziej, że demo to po prostu sześć pierwszych rozdziałów gry.
Spodziewałam się zupełnie innej rozgrywki. Myślałam o otwartym świecie, misjach pobocznych, fabule, która wciągnie bez reszty. Niestety walka na małych, zamkniętych i dość brzydkich arenach z garstką wrogów nie sprawia mi frajdy. Rozmyte tekstury podłoża i brak szczegółów przy tak skromnych objętościowo lokacjach są dla mnie karygodne. Przyłożono się jedynie do projektów samych postaci i bossów, ale i tak w kontekście całej gry marne to pocieszenie. Przedstawienie samej historii w formie tekstowej też jest moim zdaniem średnio udane. Na próżno doszukiwałam się ciągłości fabularnej w kontekście potyczek z kolejnymi wrogami. O nich samych też więcej dowiedziałam się z pobocznych opisów świata, które można znaleźć w księdze niż z głównej historii. Jedynie co nie rozczarowało mnie w tej grze to oprawa dźwiękowa – muzyka jest naprawdę klimatyczna, a głosy postaci odpowiednio dobrane.