Odpowiedź firmy Lytro jest prosta: tak czy siak, fotografować! Najważniejsze jest samo wykonanie zdjęcia w określonym miejscu i czasie, natomiast o odpowiednie ułożenie “modela” względem aparatu będziemy się już martwić później.
Jak to w ogóle możliwe? Wbrew pozorom, nie ma ma w tym ani krzty magii, natomiast mamy do czynienia z kreatywnym połączeniem dwóch nowoczesnych technologii. Po pierwsze chodzi o samo wykorzystanie natury światła i sposobu przenoszenia obrazu. Projektanci z Lytro uwzględnili prosty fakt, że światło odbija się od obiektu we wszystkich możliwych kierunkach, a nie tylko w stronę naszych oczu czy obiektywu aparatu fotograficznego (na tym polega działanie zmysłu wzroku). Jedyne, co trzeba w tym przypadku zrobić, to wykorzystanie tzw. echa świetlnego, czyli właśnie obrazu który odbił się od fotografowanego motywu pod innym kątem, ale później mimo wszystko trafił do obiektywu aparatu (co ciekawe, suma takich obrazów tworzy w rezultacie prawdziwy obraz 3D obiektu).
Całkiem dobrze wyjaśnia tę technologię poniższy film:
Druga technologia, która została wykorzystana przez Lytro, to znane już od lat matryce światłoczułe produkowane w technologii CMOS. Zostały one jednak odpowiednio zmodyfikowane. Po pierwsze zamiast zwykłego filtra dolnoprzepustowego zastosowano dodatkową warstwę lentikularną, która rozdziela padające pod różnym kątem echa świetlne na poszczególne obrazy. Możemy je później “obracać” i wybierać na etapie obróbki z użyciem oprogramowania Rotation Capture (dostarczanego wraz z aparatem). Po drugie, stopień wzmocnienia sygnału przeniesiony został na zupełnie inny poziom (w praktyce odpowiadający czułości rzędu kilkunastu… milionów ISO), przez co automatycznie wycinane są podstawowe informacje obrazowe, a pozostaje właśnie tzw. echo świetlne, normalnie niedostrzegalne gołym okiem.
Firma nie zapowiedziała jeszcze, kiedy planowane jest wypuszczenie na rynek gotowych, produkcyjnych wersji nowego typu aparatów. Jak zdradził nam pracujący w dziale badawczo-rozwojowym firmy pan Nasadze Namine – do rozwiązania jest jeszcze kilka poważnych problemów technologicznych, takich jak niedostateczna rozdzielczość poszczególnych obrazów obrotowych oraz nadmierna podatność części zdjęć na prześwietlenie. Pochwalił się jednak również, że nową technologią już teraz zainteresowało się wojsko i producenci kamer służących do monitoringu.
Pierwsze próbki zaprezentowane przez firmę Lytro rzeczywiście wyglądają imponująco: