Nie można się koncentrować tylko na negatywności i grach o sumie stałej. Nie wiem jak sobie z tym radzić i przykro mi, że Internet nie rozwija się tak szybko, jak powinien. Walczymy z ludźmi takimi, jak ci z Microsoftu — narzekał Page. Pytanie o Javę i Oracle’a ponownie go nakręciło. –
Mieliśmy trudne relacje z Oraclem, starliśmy się nawet na sali sądowej. Pięniądze są najwyraźniej dla nich ważniejsze od jakiejkolwiek współpracy — stwierdził.
Page ma też wiele do zarzucenia mediom. –
Jedyne co czytam o Google’u to my kontra jakaś inna firma, lub coś równie głupiego. Nie za bardzo mnie to interesuje. Powinniśmy budować wspaniałe rzeczy, które jeszcze nie istnieją. Bycie negatywnym nie sprzyja postępowi — twierdzi.
Page ma jednak pomysł jak temu wszystkiemu zaradzić. –
Może będziemy w stanie zająć jakiś nieużytek. Lubię uczestniczyć w imprezie Burning Man. Jako technologowie, może potrzebujemy jakiegoś bezpiecznego miejsca, gdzie moglibyśmy próbować robić różne rzeczy bez konieczności prezentowania ich reszcie świata — marzył Page. Dodał też, że w dzisiejszym świecie ludzie boją się ujawniać nawet problemów zdrowotnych, z uwagi na dalsze problemy z ubezpieczeniami. –
Powinniśmy to zmienić, tak, by ubezpieczyciele mieli obowiązek ubezpieczać te osoby. Może powinniśmy mieć bezpieczne miejsce, gdzie ludzie mogliby się udać i tam mieszkać. Sprawdzilibyśmy, czy ten pomysł działa. — snuł Page.
Kto chętny do przeprowadzki do Googleutopii?