Harrison w wywiadzie dla serwisu Eurogamer dementował pogłoski o permanentnej inwigilacji, której według dziennikarzy mają być poddawani użytkownicy Xbox One.
Do tematu prywatności podchodzimy bardzo poważnie. Nie chcemy i nie będziemy używać Kinecta do podglądania jego użytkowników. Jedynym powodem, dla którego nasz kontroler ruchu jest cały czas aktywny jest wygoda użytkownika. Po tym jak powie on “Xbox on” [komenda włączająca nową konsolę Microsoftu – przyp. red.], nasza konsola włączy się automatycznie. Nie chcemy i nie planujemy przekazywać, czy korzystać z prywatnych danych naszych użytkowników. Chyba, że oni sami wyrażą na to zgodę.
Wyjaśnienie brzmi logicznie, a wizja nowego Xboxa w roli Wielkiego Brata wydaje się mało prawdopodobna. Jednak faktem pozostaje, że Kinecta w nowej konsoli Microsoftu nie da się wyłączyć. Rozumiem, że uruchamianie konsoli za pomocą komendy głosowej jest o wiele bardziej wygodne niż włączenie jej za pomocą pada, jednak wydaje mi się, że gdyby gracze dostali możliwość decydowania o tym, kiedy Kinect ma być aktywny, nikt nie miałby żadnych pretensji i nie obawiał się o swoją zagrożoną przez Xboxa prywatność.
Poza tym, skoro nowa konsola Microsoftu będzie miała jądro Windowsa 8 i architekturę x86 na pokładzie, urządzeniem mogą zainteresować się hakerzy, którzy, umówmy się, nie przejmują się zbytnio jakąkolwiek polityką prywatności.