Taki obrót sprawy nie powinien nikogo dziwić. Gotowy model pistoletu pobrało ponad 100’000 osób, jednak problemem nie jest liczba pobrań. Chodzi o to, kto pobiera sobie Liberatora.
List od Departamentu Stanów Zjednoczonych, który otrzymał Cody Wilson, projektant Liberatora i założyciel serwisu DefCad.org, z którego można było pobrać pistolet, informuje, że umieszczanie plików tego typu narusza przepisy dotyczące miedzynarodowego obrotu bronią (ITAR):
Eksport jakichkolwiek artykułów obronnych, bądź danych technicznych umożliwiających ich produkcję wymaga uzyskania pisemnej zgody od
Zarządu Kontroli Handlu Sprzętem Specjalnym Departamentu Stanu (Direcorate of Defense Trade Control – DDTC), której Wilson nie otrzymał.
W świetle prawa, udostępnianie planów Liberatora jest nielegalnym eksportowaniem broni. Departament Stanu nakazał natychmiastowe usunięcie plików z serwera DefCad.org. Cody Wilson, w wywiadzie dla magazynu Forbes powiedział, że wykasowanie planów pistoletu z Sieci może okazać się niemożliwe, jednak projektant zastosował się do poleceń Departamentu Stanu i usunął je ze swojego serwera.
Skutkiem interwencji urzędników jest oczywiście sensacja w Sieci. Plany Liberatora można pobrać między innymi z ThePirateBay, czy z serwisu Mega, założonego przez Kima Dotcoma. Wielu internautów pobiera plany pistoletu tylko dlatego, że jest to nielegalne. Wilson podchodzi do całej sytuacji ze spokojem (aczkolwiek sądzi, że może trafić do więzienia) i uważa, że zaistniała sytuacja pobudzi dyskusję na temat regulacji broni drukowanej na drukarkach 3D. Przepisy ITAR nie obejmują organizacji non-profit, działających w sferze domeny publicznej, a tym właśnie, według Wilsona jest DedCad.org. Twórca Liberatora zwrócił się o pomoc do Electronic Frontier Foundation – organizacji, która od 1990 roku broni wolności obywatelskich w USA.
Czy w erze drukarek 3D i ogólnie dostępnego Internetu, jakiekolwiek regulacje są możliwe? — Kończy swoją wypowiedź Cody Wilson, a my jesteśmy ciekawi jakie jest wasze zdanie w tym temacie.