Don’t let a call interrupt your photo”, czyli w swobodnym tłumaczeniu “nie pozwól, aby dzwonek telefonu przeszkodził Ci nagle w fotografowaniu”. Trzeba przyznać, że reklamujące ją zdjęcia wyglądają przy tym rzeczywiście zabawnie.
Pozostaje natomiast otwarte pytanie, czy taka akcja w ogóle ma sens. Jest oczywiście zrozumiała, ponieważ wielu producentów aparatów traci udziały w rynku najprostszych modeli kompaktów właśnie na rzecz smartfonów używanych jako aparaty, ale z drugiej strony istnieje też zjawisko umacniania się grupy świadomych użytkowników lustrzanek i bezlusterkowców (ogólnie: aparatów z wymienną optyką) oraz najbardziej zaawansowanych kompaktów.
Nie sądzę, by Canon liczył na to, że ludzie wykonujący zdjęcia zaczną nagle masowo z powrotem przesiadać się na aparaty. Ale uważam, że sama kampania ma sens – właśnie jako działanie umacniające tę drugą wspomnianą grupę użytkowników, fotografujących zaawansowanymi aparatami cyfrowymi.
Swoją drogą, czemu akurat Canon zdecydował się na taki krok? Być może drażnią tę firmę statystyki najpopularniejszych modeli aparatów, które wykorzystywane były do wykonania zdjęć publikowanych na popularnym portalu zdjęciowym Flickr. Dwie lustrzanki Canona znajdują się tuż poza podium za… trzema iPhone’ami: