Budowa jego niezwykłej żarówki jest dość skomplikowana, ale najważniejszym jej elementem są żywe mikroorganizmy – algi. Trzyma je wewnątrz żarówki materiał podobny w działaniu do “oddychających” ubrań – zatrzymuje płyn z algami, ale pozwala wydostawać się wydzielanemu przez nie tlenowi. Ten z kolei zasila białe diody LED, które produkują światło. Ważnym elementem żarówki jest jeszcze niewielka wbudowana… pompka, dzięki której powietrze dostarczane jest do alg. Nadmiar produkowanego tlenu wydalany jest na zewnątrz.
Przyznam się, że nie rozumiem tylko jednego – po co w takiej żarówce w ogóle żarówkowy gwint (E27)? Skoro nie chodzi o zasilanie prądem, to zapewne służyć on ma do wkręcenia żywej żarówki w jakąś gustowną lampę.
Tylko pamiętajcie, że przed włączeniem takiej lampy najlepiej będzie… wyjąć kabel zasilania z kontaktu;-)