Organizacje zbiorowego zarządzania, takie jak np. ZAIKS, ZPAV czy STOART uważane są za instytucje wspomagające rynek muzyczny i dbające o interesy artystów, a ich głos w debatach utożsamiany jest ze zdaniem twórców. Mało kto pamięta o tym, że instytucje te zarabiają na egzekwowaniu praw autorskich i że to właśnie one często wstrzymują wynagrodzenia dla artystów, lub utrudniają zakup licencji. A nie radzą sobie w szczególności z zarządzaniem prawami autorskimi online – czyli z tymi dotyczącymi rynku międzynarodowego.
Komisja Europejska wprowadziła dyrektywę mającą ułatwić zakup licencji na sprzedaż muzyki, która będzie udostępniana w ramach usług online. Dzięki temu twórcy nie będą musieli zawierać umów z organizacjami zbiorowego zarządzania w każdym kraju, a jedynie z tymi, których działalność obejmuje swoim zasięgiem więcej niż jedno państwo UE. Będą mieli też możliwość wyboru reprezentującej ich instytucji.
Organizacje zbiorowego zarządzania będą zobligowane także do informowania właścicieli praw o środkach zebranych w ramach sprzedaży licencji oraz do sporządzania raportów przejrzystości działań – twórcy zyskają więc głos w kwestii zarządzania swoimi prawami. Co więcej, organizacje będą musiały rozliczać się z artystami w terminie nie późniejszym niż 3 miesiące po zakończeniu roku obrachunkowego.
Na terenie Unii Europejskiej działa ponad 250 organizacji, które zarządzają przychodami na łączną kwotę około 6 mld euro rocznie – 80 % z tego stanowią przychody z sektora muzycznego. Do tej pory część z tych należności, pobieranych w imieniu właścicieli praw, była tracona np. w wyniku prowadzenia nieodpowiedniej polityki inwestycyjnej. Nie mówiąc już o tym, że organizacje zbiorowego zarządzania pobierały ogromne kwoty w ramach swojej prowizji – ze sprawozdania ZAIKS wynika, że z 304 mln zł wynagrodzenia za rok 2011 organizacja potrąciła sobie koszty w kwocie 55 mln zł.