Wygląda na to, że za naszych czasów doczekamy się jeszcze niejednej rewolucji technologicznej. Choć mechaniczne modyfikowanie ludzkiego ciała dla wielu osób brzmi kontrowersyjnie (fani cyberpunka dobrze wiedzą, jak to się wszystko skończy), to nikt nie zatrzyma postępu technicznego.
Międzynarodowa grupa badawcza pracuje od jakiegoś czasu nad soczewkami, które znacznie poprawą zasięg naszego wzroku, tak jak obiektywy zmiennoogniskowe w aparatach fotograficznych. Pierwsze prototypy miały 4,4 mm grubości, a do prawidłowego działania wymagały… interwencji chirurgicznej. Najnowsze soczewki są już na tyle cienkie (1,17 mm), że mogą być noszone tak samo jak standardowe szkła kontaktowe!
W jaki sposób działają takie soczewki? Podstawą tej technologii jest wykorzystanie układu luster, które odbijają przechodzące przez nie promienie światła, czterokrotnie powiększając tym samym obraz wynikowy i korygując aberrację chromatyczną. Powiększony obraz jest następnie rzutowany na skraj siatkówki.
Każda soczewka wyposażona jest w przejrzystą część w środku, która pozwala przejść światłu w sposób nienaruszony, oraz w część teleskopową umieszczoną po stronie zewnętrznej. Użytkownik będzie mógł wybrać sobie, czy chce skorzystać z “trybu powiększenia” dzięki filtrowi polaryzacyjnemu umieszczonemu w środkowej części.
Skąd w ogóle pomysł na stworzenie takich soczewek kontaktowych? Naukowcy bynajmniej nie zamierzają wcielać w życie wizji nadczłowieka z oczami wyposażonymi w zoom optyczny. Ich motywacja ma źródło w medycynie, a konkretniej odwołuje się do przewlekłej choroby oczu. Jest nią zwyrodnienie plamki żółtej, w wyniku którego uszkodzeniu ulega centralna część siatkówki. | CHIP[product]