Chodzi o reklamę filmu Evil Dead, na której demonicznie wyglądająca dziewczyna spogląda na nas z ekranu:
To wystarczyło, żeby zapoczątkować internetową krucjatę. Microsoft to narzędzie zła, dla którego pieniądze są ważniejsze niż ludzie to jeden z łagodniejszych wpisów w wątku, który szybko przekształcił się w klasyczne polowanie na czarownice. Microsoft robi oczywiście dobrą minę do złej gry i stara się wyjść z opresji z twarzą. Major Nelson, odpowiadający za kontakty ze społecznością konsoli X-Box napisał:
Poprosiłem pracowników zajmujących się reklamami, aby zainteresowali się tą sytuacją. Przykro mi, że twoja córka musiała się przestraszyć. To wcale nie jest zabawne.
Zgadzam się w 100%: to wcale nie jest zabawne. Zacznijmy jednak od tego, że brak nadzoru nad 3-letnim dzieckiem, które samo włącza sobie konsolę nie jest też mądre. O tym czy system wyświetlania reklam na konsoli Microsoftu jest dobry, czy nie nie ma co dyskutować – firma, która produkuje konsole może sobie na jej ekranie umieszczać dowolne treści, o ile te nie są zabronione prawnie. Wbudowany system kontroli rodzicielskiej, jak każdy algorytm ma swoje wady i nie jest idealny – jeśli nie każdy rodzic, to z pewnością taki, który gra na konsoli i siedzi na Reddicie powinien wiedzieć. Niektóre portale internetowe próbują rozdmuchać tą aferę jeszcze bardziej sugerując, że ten nieszczęsny plakat reklamujący Evil Dead nie tylko jest w stanie przestraszyć 3-letnie dziecko ale też niejednego dorosłego!
Skąd to się bierze? Chodzi o niepocieszonych specyfikacją nowej konsoli Microsoftu internautów, którzy teraz na każdym kroku starać się będą uprzykrzyć życie firmie z Redmond? A może o to, że mamy lato, są wakacje i ludzie się po prostu nudzą? Pytania te zostawiam sieciowym socjologom. Sama sytuacja, o ile straszna dla 3-letniej dziewczynki, została rozdmuchana do granic absurdu. Do Skywolfa111 i innych ojców apeluję, że niezależnie od jakości filtrów kontroli rodzicielskiej wbudowanych w urządzenia, które posiadacie w domu, aby nie zostawiać swoich 3-letnich dzieci samych z “elektroniką rozrywkową”. Pamiętajcie o tym szczególnie, kiedy wasza kilkuletnia pociecha wyrazi chęć rozpoczęcia przygody z grami sieciowymi. A naszym czytelnikom doradzam zachowanie rozsądku jeśli chodzi o ocenianie całej sytuacji.