Już we wrześniu zadebiutować ma nowy iPhone. To znaczy zadebiutować mają dwa iPhone’y, natomiast najprawdopodobniej tylko jeden z nich będzie oferował sprzętowe nowości – drugi, wykonany z poliwęglanu skupi się zapewne na oferowaniu jak najniższej ceny. iPhone 5S ma opierać się na nowym procesorze, który następnie zapewne zostanie wykorzystany także w iPadzie mini nowej generacji.
Analityk KGI uważa, że nowy kawałek krzemu o oznaczeniu A7 będzie oparty na architekturze ARMv8, zamiast wysłużonej już ARMv7, na której opierała się poprzednia generacja układów (A6). Kuo jest zdania, że przy zmianie architektury oraz optymalizacji sprzętu i oprogramowania (w czym akurat Apple nie ma sobie równych) będzie można uzyskać o 20 procent mniejszy pobór mocy przy nieznacznie większej wydajności.
Dodatkową moc zapewnić ma zmiana pamięci z niskonapięciowych modułów LPDDR2-1066 na również niskonapięciowe, ale o wiele nowsze i efektywniejsze układy LPDDR3. Zwiększona przepustowość ma pozwolić na zachowanie relatywnie niewielkiej ilości pamięci – iPhone 5 posiada 1 GB pamięci RAM, podczas gdy konkurencyjne smartfony z Androidem mają po 2 GB, a w poczekalni są już kolejne gigabajty.
Otwarte pozostaje natomiast pytanie, kto wyprodukuje dla Apple’a nowy układ. Wiemy, że firma z Cupertino najpierw chciała pożegnać się z Samsungiem i miała podpisać stosowne umowy z tajwańskim TSMC, ale ostatecznie okazało się, że Koreańczycy ciągle mają szykować w swoich fabrykach centralne jednostki dla iPhone’ów i iPadów.