Ludzi na świecie jest prawie 7 miliardów. Łącznie generujemy blisko 2,7 zetabajta danych rocznie, a gdzieś te dane przechować trzeba. Coraz częściej przestają nam już wystarczać normalne dyski twarde, nie wspominając już o dyskach SSD, które zapełnić można w kilka godzin (system + kilka gier).
Seagate chce rozwiązać ten problem, oferując dyski twarde o pojemności nawet 20 TB. Ale to dopiero w 2020 roku, dzięki nowej technologii Shingled Magnetic Recording (SMR). Firma ze Scotts Valley już oferuje tego typu talerze i właśnie osiągnęła liczbę miliona sprzedanych egzemplarzy.
Ostatnia zmiana technologii, na zapis prostopadły, zwiększyła gęstość zapisu przez organizowanie bitów w sposób prostopadły (rys. 1), pozwalając na tworzenie węższych ścieżek danych i głowic odczytu / zapisu. Z powodu fizycznych ograniczeń, głowice te nie mogą być już mniejsze. Trzeba było więc zmienić sposób zapisywania danych.
Technologia SMR przestawia sposób w jaki dane są przechowywane na dysku poprzez nakładanie ścieżek (rys. 2) – podobnie do gontów na dachu – zwiększając tym samym gęstość ścieżek i poprawiając gęstość zapisu. W wyniku zwiększenia gęstości ścieżek, zwiększa się ilość danych na pojedynczym talerzu i tak samo wzrasta ogólna pojemność pojedynczego talerza.
W przyszłym roku Seagate chce zaoferować 5-terabajtowy dysk z czterema talerzami. Firma obiecuje, że dzięki nowej technologii, będzie mogła obniżyć ceny dysków (w przeliczeniu na jednego dolara) w stosunku do dzisiejszych produktów.