Pogłoski o tanim, poliwęglanowym iPhone’ie 5C zalewały Internet od dość dawna, pompując atmosferę przed jego premierą. Słowo “tanim” jest tutaj kluczowe, bowiem wszyscy spodziewali się naprawdę niskiej ceny ze względu na użycie gorszych jakościowo materiałów, niż w iPhone’ie 5, który zbudowany był ze szkła i aluminium. Okazuje się jednak, że pomimo niewątpliwie niższych kosztów produkcji poliwęglanowych obudów, Apple ustaliło dość wysoką cenę za swój nowy produkt.
Ceny iPhone’a 5C kształtują się następująco:
- 99 dolarów za model 16 GB przy podpisaniu 2-letniej umowy
- 549 dolarów za model 16 GB bez umowy
- 199 dolarów za model 32 GB przy podpisaniu 2-letniej umowy
- 649 dolarów za model 32 GB bez umowy
To oznacza, że cena poliwęglanowego iPhone’a 5C wynosi tyle samo, ile powinna wynosić cena iPhone’a 5, zbudowanego przypomnijmy z droższego szkła i aluminium, po premierze nowego, flagowego smartfona Apple – iPhone’a 5S.
Dla konsumentów w Stanach Zjednoczonych i niektórych krajach Europy cena wydaje się i tak dość atrakcyjna, ale z pewnością dla rynków rozwijających się, jak Chiny czy Indie, dla których przecież nowy iPhone został stworzony, może okazać się zaporowa.
Dlatego notowania Apple’a na giełdzie lecą w dół. Po wczorajszej premierze nowych iPhone’ów firma z Cupertino straciła dotychczas 2,28% lub po 11,53 dolara na każdej akcji, a to chyba nie koniec, bo przewidywania giełdowe nie są optymistyczne.