Tyle, że z bardzo ograniczonymi możliwościami. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Na mocy umowy Microsoftu i Nokii, która nota bene jeszcze w życie nie weszła, Nokia będzie mogła znowu sprzedawać telefony pod własną marką począwszy od 31 grudnia 2015 roku. To oznacza, że już na początku 2016 roku możemy zobaczyć pierwsze telefony z Finlandii, pracujące pod kontrolą systemu operacyjnego innego, niż Windows Phone.
Wybór wydaje się dość prosty: albo Salfish OS, albo Android, albo Newkia.
Pierwszą opcją jest
Salfish OS.
To projekt firmy jolla, która powstała na fundamencie “wygnańców” z Nokii, gdy ta podpisała stosowne umowy z Microsoftem i zajęła się Windows Phone’em. Nowy na rynku smartfonów producent ma jednak bardzo trudny start i co chwila przekłada premierę swojego pierwszego smartfona. Nawet, jeśli ostatecznie się mu to uda, to zakup jolli za dwa lata może być dobra opcją dla Nokii.
Innym wyborem może być Android. Umowa z Microsoftem pozwala Nokii sprzedawać swoje telefony dopiero od 2016 roku, więc Finowie mają mnóstwo czasu na opracowanie nowych smartfonów w swoich laboratoriach R&D, które należą do ścisłej światowej czołówki. Wiele osób do dziś twierdzi, że gdyby Nokia od samego początku zajęła się systemem operacyjnym Google’a, a nie Windows Phone’em, to dziś Finowie byliby “nie na sprzedaż”.
Jedną z takich osób jest Thomas
Zilliacus
, były pracownik Nokii, który spędził w niej 15 lat. To trzecia opcja, która jednak zakłada kompletną likwidację fińskiej firmy.
Zilliacus
założył firmę Newkia i chce przejąć wszystkich pracowników fińskiego producenta, a także całe jego “know-how”, czyli wiedzę i zdolności robienia “najlepszych telefonów na świecie”. Udało już mu się zebrać dość sporą grupkę byłych pracowników Nokii i liczy na to, że dołączą do niego kolejni.
Zilliacus szumnie zapowiada, że
Newkia będzie mieć swoją siedzibę w Singapurze, ale najważniejsze centrum badawczo-rozwojowe otworzy w Finlandii. Plan jest dość prosty – zebrać wiedzę, możliwości i projektantów, by budować najlepsze telefony na świecie, ale oparte na Androidzie. Pierwszy smartfon ma powstać w ciągu najbliższego roku.
Wszystkie trzy możliwości wydają się być bardzo ciekawe, choć ta ostatnia, najbardziej wiarygodna, oznaczałaby na dobre pożegnanie się z legendarną marką. Wierzę jednak, że duch Nokii powróci na rynek ze zdwojoną siłą i, bez względu na to, z jakim systemem, “Nokiowcy” wciąż będą robić najlepsze telefony na świecie.