Dlatego nowy startup z Kickstartera proponuje swoim klientom zupełnie odmienne rozwiązanie. FlameStower to rozkładana konstrukcja, której działanie opiera się na zjawisku Seebecka. Podgrzewając ogniem z jednej strony płytkę wytwarzamy energię cieplną, która przenoszona jest do generatora ciepłowniczego. Umieszczony naprzeciwko niego zbiornik wody choć w trakcie procesu się nagrzewa to pozostaje relatywnie chłodny, a dzięki różnicy temperatur możliwe jest wytworzenie energii elektrycznej. Tym sposobem naładujemy każde urządzenie elektroniczne. Według twórców ich ładowarka pracuje połowę wolniej niż normalna. Przykładowo jeśli w domowych warunkach nasz smartfon w pełni ładuje się w 1,5 godziny, to w warunkach polowych FlameStower naładuje go w 3 godziny.
Na chwilę obecną urządzenie można zamówić przy pomocy Kickstartera. Najtańszy model kosztuje 80$. Do sprzedaży ładowarka powinna trafić pod koniec tego roku.