PrioVR opiera się na nieco innym działaniu. Dzięki kombinezonowi (a w zasadzie opaskach na ciele) możliwa byłaby bezprzewodowa kontrola nad bohaterem w grze – tak jak ma to teraz miejsce w przypadku Kinecta, ale o wiele, wiele dokładniej. Technologia nie wykorzystuje bowiem kamery, ale własne czujniki złożone z akcelerometrów, żyroskopów i magnetometrów, które idealnie odwzorowują nasze ruchy w czasie rzeczywistym. Na poniższym demie technologicznym wygląda to naprawdę dobrze, ale musimy pamiętać, że jest to dopiero wersja prototypowa, która nie działa jeszcze ze standardowymi grami. By wdrożyć urządzenie do masowej produkcji konieczne jest zebranie większej ilości środków finansowych. I tu z pomocą może przyjść Kickstarter.
Sam kombinezon jednak nie przeniesie nas w 100% do świata gry. By zwiększyć doznania potrzebowalibyśmy dobrych gogli VR pokroju Oculus Rifta. Nie wyobrażam też sobie chodzenia po pokoju w takim zestawie i obijania się o ściany. By rozwiązać ten problem twórcy proponują urządzenie pokroju Virtuix Omni lub implementację dodatkowych modułów z przyciskami, które odpowiadałyby konkretnym akcjom.