Po miesiącach ciężkiej pracy i tygodniach sesji w studiu motion capture reżyser Naughty Dog –
Neil Druckmann – postanowił trochę rozluźnić atmosferę. Podczas jednej z ostatnich scen w grze, gdy Joel konfrontuje się z Marlene reżyser potajemnie poprosił aktorkę odgrywającą rolę kobiety, by odśpiewała swoją kwestię. Ku zdziwieniu wszystkich jej śladem poszedł także Troy Baker, który podkładał głos za Joela. Dzięki spontaniczności i umiejętnościom aktorów finałowa scena The Last of Us zmieniła się w świetny musical. Fani gry są zachwyceni tym pomysłem i już wyobrażają sobie całą grę w takiej konwencji. Szkoda, że śpiew Joela przegapiła nieprzytomna Ellie, która tak bardzo chciała go zobaczyć w roli piosenkarza;).