8 nowych chorób, które stworzyła technologia

Niektóre z poniższych schorzeń to po prostu “nowe wersje” zaburzeń znanych od wieków. Niektóre z nich są jednak całkiem nowe
8 nowych chorób, które stworzyła technologia

Syndrom Fantomowego Dzwonka

Wydawało się wam kiedyś, że czując wibracje/słysząc dzwonek swojego telefonu sięgnęliście po niego do kieszeni spodni, tylko po to, żeby przekonać się, że tylko wam się zdawało? Według badań Doktora Larry’ego Rosena, autora książki iDisorder ok 70% użytkowników komórek, którzy korzystają ze swoich telefonów nader często, co najmniej raz doświadczyło Syndromu Fantomowego Dzwonka.

Skąd to się bierze? Wibracje/mrowienie w okolicach kieszeni spodni towarzyszy ludzkości od zawsze. Zanim wkroczyliśmy w erę smartfonów, najczęstszą reakcją na ten objaw było wsadzenie ręki do kieszeni i podrapanie się po miejscu mrowienia. Jednak teraz, gdy w tym samym miejscu trzymamy nasz telefon, rejestrowane wibracje to dla naszego mózgu sygnał o nadchodzącej wiadomości, który natychmiast trzeba sprawdzić. Ciekawe co będzie za kilka lat, kiedy Google Glass stanie się powszechnie używanym gadżetem…

Nomofobia

Właśnie rozładował się wasz telefon, a w zasięgu wzroku nie ma żadnego gniazdka elektrycznego, do którego można podłączyć ładowarkę. Nazwa tego schorzenia pochodzi z języka angielskiego (jak wszystko w dzisiejszych czasach) – No-Mobile-Phobia. Niektórzy ludzie, “odłączeni” od swojej komórki zaczynają odczuwać stres, niepokój, stają się poddenerwowani i nie mogą się skupić. Schorzenie jest na tyle powszechne, że znalazło się w najnowszym wydaniu DSM-V – spisie zaburzeń psychicznych tworzonym przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne.

Nomofobia objawia się także przy działającym telefonie komórkowym. Jeśli wasz znajomy sprawdza ekran swojego smartfona co kilka minut, możecie wspomnieć mu o tym schorzeniu. Strach przed niezauważeniem nadchodzącego powiadomienia wyzwala w nas coś w stylu odruchu Pawłowa – telefon trzeba sprawdzać co chwilę i panikować, kiedy się rozładuje.

Choroba e-lokomocyjna

Nie ma jeszcze polskiej nazwy, więc jeśli ktoś ma lepszą sugestię, chętnie ją wykorzystamy. Pionierem w tym temacie jest Apple i ich najnowszy system iOS7. Te wszystkie piękne, systemowe animacje, które pojawiły się po aktualizacji systemu Apple’a okazały się wywoływać bóle głowy, dezorientację i nudności u niektórych użytkowników. Oficjalne forum Apple’a szybko zostało zalane przez skargi cierpiących na nowe schorzenie klientów, a media miały o czym pisać. Ciekawe co stanie się po premierze Oculus Rift…

Facebookowa depresja

A raczej depresja powodowana przez media społecznościowe. Badania przeprowadzone na Uniwersytecie stanu Michigan wskazują na silną korelację pomiędzy depresją młodych ludzi a ilością czasu, który poświęcają mediom społecznościowym. O co chodzi? Na naszym profilach staramy przedstawić się w jak najlepszym świetle – informujemy świat o wspaniale spędzonym urlopie, awansie, nowym związku, dzieciach, etc. Samoocena osoby, która na swoim profilu nie ma się czym “pochwalić” spada, prowadząc tym samym do początku depresji. Z drugiej strony, dr Rosen zauważa, że osoby które często kontaktują się ze znajomymi, nie tylko za pomocą mediów społecznościowych, ale również rozmów telefonicznych, czy oldskulowych spotkań twarzą w twarz przejawiają mniejszą skłonność do popadania w depresję. Dlatego nie wierzcie we wszystko, co widzicie na Facebooku i od czasu do czasu znajdźcie czas na spotkanie IRL.

Zespół Uzależnienia od Internetu

Patologiczne używanie internetu, nadużywanie internetu, kompulsywne używanie internetu, czy po prostu siecioholizm zdążył doczekać się podziałów na podtypy, a są to, według Wikipedii:

  • Erotomania internetowa – polega głównie na oglądaniu filmów i zdjęć z materiałami pornograficznymi lub rozmowach na chatach o tematyce seksualnej. Zjawisko to zaczyna być bardzo groźne, gdy na materiały o treści pornograficznej trafiają osoby małoletnie lub z zaburzeniami w sferze emocjonalnej. Innym czynnikiem tego zaburzenia są wszelkie dewiacje seksualne.
  • Socjomania internetowa – jest to uzależnienie od internetowych kontaktów społecznych. Osoba nawiązuje nowe kontakty tylko i wyłącznie poprzez sieć, ma zachwiane relacje człowiek-człowiek w kontaktach poza siecią. Ludzie tacy potrafią godzinami “rozmawiać” z innymi użytkownikami internetu, lecz mają trudności przy kontaktach osobistych, następuje też u takich osób zanik komunikacji niewerbalnej, nie potrafią odczytywać informacji nadawanych na tej płaszczyźnie lub odczytują je błędnie. Osoby takie spotyka się głównie w formach kontaktu, które zapewniają synchroniczną komunikację. Zdarza się, iż pokoje rozmów są zakładane przez takie osoby, tylko po to, by mieć możliwość przebywania non stop w tym pokoju i kontaktu z osobami go odwiedzającymi.
  • Uzależnienie od sieci – polega na pobycie w internecie. Jest ono bardzo podobne do uzależnienia od komputera, lecz polega na przebywaniu w sieci. Osoby takie są cały czas zalogowane do sieci i obserwują, co się tam dzieje. Uzależnienie to łączy w sobie wszystkie inne formy ZUI.
  • Przeciążenie informacyjne – występuje przy natłoku informacji np. przebywanie w wielu pokojach rozmów jednocześnie lub udział w wielu listach dyskusyjnych.
  • Uzależnienie od komputera – osoba nie musi w tym wypadku przebywać w internecie, wystarczy, że spędza czas przy komputerze. Nie jest dla niej ważne to, co przy nim robi.

Uzależnienie od gier sieciowych

Jak wynika z badań przeprowadzonych w 2010r. na zlecenie rządu Południowej Korei, ok. 8% ludzi w przedziale wiekowym od 9 do 39 lat jest uzależniona od grania w Sieci, lub samego Internetu. Tamtejsi politycy wprowadzili nawet blokadę dostępu do wszystkich gier sieciowych na terenie Płd. Korei od północy do 6 rano dla wszystkich obywateli poniżej 16 roku życia. Schorzenie to, nie zostało jeszcze uznane przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne, jednak powstające na całym świecie grupy wsparcia i ośrodki pomocy dla uzależnionych graczy stają się coraz powszechne. Tak samo przypadki śmierci młodych ludzi, którzy nie potrafili oderwać się od gry i siedzieli przed komputerem ponad 48 godzin. Jeśli potraficie “zarwać nockę” przed swoim ulubionym tytułem, błagamy: kilkuminutowy spacer po mieszkaniu, woda pod ręką, czy godzinna drzemka nie zabiorą wam zbyt wiele czasu.

Cyberchondria

Nowa odmiana hipochondrii, czyli nieuzasadnionego przekonania o istnieniu przynajmniej jednej poważnej, postępującej choroby somatycznej. Zaczyna się od kichnięcia i swędzenia małego palca u nogi, po kilku minutach spędzonych w Google’ach cyberchondryk jest przekonany, że objawy te zwiastują nadchodzący koniec jego życia. Na szczęście w Polsce ta przypadłość występuje dość rzadko, gdyż większość “diagnoz” można znaleźć na stronie http://www.webmd.com/ – a ta, całe szczęście, nie doczekała się jeszcze polskiej wersji językowej. Jeśli jesteście zaniepokojeni stanem swojego zdrowia, wybierzcie się do lekarza.

Efekt Google

Dzięki Sieci, wszystkie informacje i wiedza zgromadzona przez naszą cywilizację jest dostępna na wyciągnięcie ręki. Po co więc cokolwiek zapamiętywać, czy spędzać czas na nauce? Wystarczy sprawdzić w Sieci. Syndrom ten określany jest często jako Efekt Google’a. Według badań doktora Rosena, ogromna dostępność informacji powoduje, że nasze mózgi coraz niechętniej przyswajają nową wiedzę. Tylko co stanie się, kiedy ktoś niespodziewanie wyciągnie wtyczkę?