Pierwsza zmiana pojawia się wraz z wydaniem Mac OS X 10.6 Snow Leopard. System zadebiutował w połowie 2009 roku w cenie zaledwie 29 dolarów (w Polsce 129 zł). Kolejne aktualizacje do OS X 10.7 oraz OS X 10.8 pojawiały się w rocznych odstępach w tej samej niskiej cenie. Apple zrezygnowało z dużych aktualizacji, na rzecz mniejszych, tańszych, ale częściej wydawanych.
Niemal równo rok po wydaniu OS X 10.8 Mountain Lion pojawia się jego następca – OS X 10.9. Pierwszym zaskoczeniem jest zmiana nazwy. Apple rezygnuje z nadawania systemom nazw drapieżnych kotów na rzecz dziwnego wyrazu “Mavericks”. Jest to miejsce w Karolinie Północnej, gdzie specyficzne ułożenie dna morskiego powoduje powstawanie gigantycznych fal, ponoć uwielbianych przez surferów.
Drugą zmianą jest to, że system dla posiadaczy OS X 10.6 Snow Leopard (wydany w 2009 roku) i nowszych dostępny jest w postaci darmowej aktualizacji. Zupełnie jak Windows 8.1, który wymaga jednak posiadania wydanego w 2012 roku – Windows 8. Co nowego znajdziemy w OS X 10.9 Mavericks?
Sklep z książkami iBooks
Ok, czytanie książek przed komputerem stacjonarnym może faktycznie nie jest najmądrzejszym pomysłem. Jednak, gdy posiadamy poręcznego MacBooka Air korzystamy przecież z tego samego systemu OS X, co na stacjonarnym iMacu. Dzięki aktualizacji Mavericks możemy zacząć czytać książkę na komputerze Mac, a później kontynuować czytanie na przenośnym iPadzie.
Nie wiemy jeszcze jak iBooks działa w praktyce, ale wygląda zachęcająco. Jest mnóstwo polskich pozycji, są też publikacje darmowe. Znajdziemy tam m.in. dzieła Adama Mickiewicza, poradniki, biografie, komiksy. Jest w czym wybierać. Ponadto co ważne sklep umożliwia wyświetlanie książek z podziałem na różne języki.
Mapy Apple
Kolejną nową aplikacją są Mapy Apple. Dokładnie te same, co na mobilnych urządzeniach z iOS. Oferują fotorealistyczne widoki 3D, zwiedzanie miejsc z lotu ptaka, co jest naturalnie niedostępne w naszym kraju. Można też wyznaczać trasy, a na koniec przesłać trasę do iPhone. To chyba jedyna opcja, która przemawia za nową aplikacją. Póki co ciężko o inny powód, by porzucić przyzwyczajenie korzystania z map Google.
Kalendarz bez skórzanej oprawy
Zmienił się także kalendarz. Po pierwsze – zniknęła skórka aplikacji imitująca skórzaną okładkę klasycznego kalendarza. Teraz aplikacja wygląda na bardziej przejrzystą. Pojawił się także nowy inspektor wydarzenia. Potrafi on automatycznie podpowiadać miejsca, adres widoczny jest na mapie, widzimy czas dojazdu, a także możemy sprawdzić (zapowiadaną na godzinę wydarzenia) prognozę pogody.
Energooszczędna przeglądarka Safari
Przeglądarka Safari również otrzymała usprawnienia. Ucieszą się z nich przede wszystkim posiadacze notebooków. Nowe Safari jest szybsze i lepiej zarządza energią. To oznacza, że po aktualizacji systemu do OS X 10.9 twój MacBook powinien zapewnić dłuższy czas surfowania po Sieci. Wg oficjalnych informacji nowe Safari zużywa też mniej pamięci RAM niż Chrome i Firefox.
Przy okazji Apple wprowadza drobne poprawki, jak nowy pasek boczny. Oferuje on dostęp do ulubionych, artykułów zapisanych na później oraz do udostępnionych linków na Twitter i LinkedIn.
Synchronizacja haseł
Dla osób, które nie potrafią zapamiętać wszystkich swoich haseł, Apple proponuje funkcję iCloud Keychain. Usługa może synchronizować hasła ze wszystkimi urządzeniami Apple (odpowiednią funkcję dla iPhone i iPada przynosi wczorajsza aktualizacja iOS 7.0.3). Pojawił się też generator haseł, które są trudne do złamania. Keychain może też przechowywać dane kart kredytowych, a wszystkie dane są szyfrowane 256-bitowym kluczem metodą AES.
Obsługa tagów w Finderze
Tagi to podstawa wielu nowoczesnych usług, jak np. Twitter, czy Evernote. Umożliwiają one szybkie katalogowanie i odnajdywanie odpowiednich informacji. Od dawna są też dostępne w OS X. Jednak w wersji 10.9 korzystanie z nich powinno być wygodniejsze. Skrót do tagów pojawił się na pasku bocznym. Mamy też nowy przycisk w Finderze oraz możliwość dodawania tagów już podczas zapisywania pliku.
Logiczna obsługa dwóch monitorów
Obsługa dwóch monitorów w poprzednim OS X oznaczonym numrem 10.8 powoduje, że marnujesz strasznie dużo czasu zadając sobie pytanie “dlaczego oni tak to zrobili?”. Pasek menu i dock był dostępny tylko na jednym ekranie. Ponadto tryb pełnoekranowy powodował, że aplikacja pojawiała się na jednym ekranie, a drugi stawał się nieaktywny i wyświetlał średnio atrakcyjny motyw graficzny. Na szczęście to już przeszłość i Mavericks na dwóch ekranach działa tak, jak się tego spodziewamy. Są dwa paski menu, dock wyświetla się na ekranie, na którym pracujemy, zaś tryb pełnoekranowy potrafi wyświetlić dwie aplikacje na dwóch monitorach. Brzmi rozsądnie.
Lepsze powiadomienia
Zmieniły się także powiadomienia, które obecnie są “interaktywne”. Oznacza to mniej więcej tyle, że gdy dostaniemy np. nową wiadomość, możemy na nią odpisać już z poziomu powiadomienia – bez otwierania aplikacji. Powiadomienia pojawiają się także na ekranie blokady (bez wyświetlania treści) i mogą być integrowane ze stronami internetowymi. To oznacza, że Safari może wyświetlić informacje o wynikach sportowych, czy zakończeniu aukcji internetowej, nawet gdy przeglądarka będzie zamknięta. Oczywiście tylko wtedy, gdy autorzy strony internetowej zaimplementują taką funkcję, a to często psuje wszystkie fajne pomysły.
Karty przy zarządzaniu plikami
Miłym dodatkiem jest też poprawienie głównego menadżera plików – aplikacji Finder. Oznacza to koniec nie do końca wygodnego otwierania nowych okien Findera. Obecnie wystarczy wcisnąć cmd+t i w ten sposób otworzyć nową kartę. Pomiędzy kartami można przełączać się skrótem ctrl+tab. Jest też możliwość przeciągania plików na otwarte karty.
Pod maską: oszczędzanie energii
Mavericks to także zmiany niewidoczne dla użytkownika. Apple twierdzi, że system jest bardziej energooszczędny od swojego poprzednika. Dzięki grupowaniu operacji procesora system jest w stanie znacznie częściej wprowadzać go w stan nieaktywności. To oczywiście bezpośrednio przekłada się na czas pracy na baterii.
Wprowadzono także opcję App Nap. Gdy mamy uruchomionych wiele aplikacji, ale żadna z nich nie jest widoczna i nie wykonuje żadnych operacyjny, OS X Mavericks może ją uśpić. Apple przekonuje, że redukuje to użycie procesora nawet o 23 %, a działanie nowej funkcji jest zupełnie niewidoczne dla użytkownika.
Pod maską: skompresowana pamięć RAM
OS X 10.9 wprowadza także skompresowaną pamięć operacyjną. Wg Apple nowa funkcja potrafi zwolnić więcej pamięci RAM, gdy ta jest potrzebna. Gdy uruchamiamy nową aplikację i zaczyna brakować pamięci, system automatycznie kompresuje pamięć używaną przez te aplikacje, które nie były ostatnio używane. Nowa funkcja wg materiałów Apple działa szybciej, niż “swapowanie”, czyli zapisywanie danych na dysku twardym.
To znów przekłada się nie tylko na mniejsze zużycie pamięci RAM, ale także na większą responsywność systemu podczas pełnego wykorzystania zasobów komputera. Apple chwali się także, że udało się skrócić czas wybudzania systemu ze stanu uśpienia. Obecnie ta operacja odbywa się o 50% szybciej.
Wiele szczegółowych informacji technicznych o Apple OS X Mavericks znajdziecie
udostępnionym przez Apple, a cały system można za darmo pobrać prosto
.