Pomysłodawca tego projekty, Seokmin Kang, tłumaczy swoją ideę w nieco inny sposób. Według niego “Finger Scanner” przyda się najbardziej kasjerkom i kasjerom. Zamiast brać do ręki czytnik, który jest dość ciężki (zwłaszcza, jak się nim macha przez co najmniej 8 godzin…) i zajmuje całą dłoń, znacznie szybciej i wygodniej będzie można zeskanować ceny produktów jednym palcem. W sumie… brzmi to dość rozsądnie.
Urządzenie ma składać się z dwóch głównych części – górnej i dolnej. Od spodu umieszczony zostanie oczywiście sam skaner kodu kreskowego, natomiast górna część to wygięty wyświetlacz, wyświetlający zeskanowane informacje. I na tym polega chyba słabość tego projektu, bo nie ma w nim nic na temat sposobu przenoszenia zeskanowanych informacji bezpośrednio do kasy. Jeśli zatem kasjerka miałaby – zerkając na paluszek – ręcznie wstukiwać cenę na sklepowej kasie, to całe to obiecywanie wygody i szybkości trochę mija się z prawdą. Dlatego, jako ukłon w stronę projektanta, wymyślmy na szybko możliwość komunikowania się z kasą za pośrednictwem interfejsu Bluetooth lub modułu WiFi. A wbudowany wyświetlacz tak czy siak może się przydać, chociażby wymienionym wyżej shopoholikom…
Warto dodać, że nie jest to pierwszy skaner na palec, który opisujemy w naszym portalu. Poprzedni, umieszczony w pierścionku, wydaje się nam jednak bardziej pożytecznym wynalazkiem, gdyż w pierwszej kolejności będzie służył wszystkim osobom niewidomym, a w innej wersji (komunikacja głosowa, a nie poprzez alfabet Braille’a) po prostu wszystkim.