Gorzej, że wypłynęły również inne dane, takie jak numery kart kredytowych oraz daty ich ważności, imiona i nazwiska klientów, a także – jak to enigmatycznie określa Adobe – inne informacje związane z zamówieniami klientów. Czyli zapewne dane adresowe również.
Jedyna dobra informacja również dotyczy kart kredytowych i debetowych. Adobe twierdzi, że wyciekły jedynie zaszyfrowane dane kart, natomiast dane odszyfrowane pozostały nienaruszone. Miejmy nadzieję, że to prawda.
Efektem całego wydarzenia będzie oczywiście konieczność zmiany loginów i haseł wielu klientów Adobe – zostaną oni o tym poinformowani mailowo. To samo dotyczy tych osób używających kart kredytowych o skradzionych numerach. Adobe oferuje nawet – jeśli będzie taka możliwość w danym banku – możliwość rocznego, bezpłatnego monitoringu kredytowego takiej karty.