Na dzień dzisiejszy żaden z przyszłych konkurentów Tencent nie oferuje więcej niż kilkaset gigabajtów przestrzeni dyskowej, może się więc okazać, że Chiński gigant już w pierwszych miesiącach od uruchomienia usługi poza granicami Chin stanie się liderem w tej gałęzi.
Największym problemem, z którym przyjdzie uporać się gigantowi jest problem wizerunkowy. Największe chińskie firmy bardzo często powiązane są z Komunistyczną Partią Chin, która jak wiadomo dość mocno kontroluje chiński internet i swoich obywateli. Pojawiły się pogłoski o tym, jakoby dane użytkowników nie mieszkających w Chinach przechowywane byłyby na serwerach również zlokalizowanych poza chińskimi granicami. Czy jednak taki gest wystarczy jako gwarancja bezpieczeństwa i prywatności danych przechowywanych na serwerach bądź co bądź chińskiej spółki? A może 10TB to wystarczająca ilość miejsca, żeby sprawić, że przestaniemy się przejmować do kogo należą serwery, na których przechowujemy nasze dane?