To już nigdy nie będzie oaza wolności, gdzie każdy pisze to, co mu się podoba i dyskutuje z innymi, anonimowymi użytkownikami Sieci na dowolny temat, bez obaw, że za kilka lat któryś z jego kontrowersyjnych wpisów w Sieci zostanie użyty przeciwko niemu. Skoro NSA odważyło się nielegalnie podsłuchiwać Google i Yahoo, wydawałoby się, że nie można zrobić już nic, oprócz przyzwyczajenia się do bycia nieustannie inwigilowanym.
Dyrektor wykonawczy Google’a ma nieco większe moce sprawcze niż większość internautów i zupełnie inne zdanie na ten temat. W wywiadzie dla Bloomberg News, udzielonym niedawno, Erich Schmidt mówi:
-Rozwiązaniem problemu rządowej inwigilacji jest szyfrowanie wszystkiego. Potrzebujemy dekady, żeby skończyć z rządową cenzurą.
Cóż, nawet dyrektor Google’a zakłada, że zaszyfrowanie “całego internetu” to długotrwały i żmudny proces:
-To taka zabawa w kotka i myszkę. Jednak w dłuższej perspektywie, cenzorzy przegrają z internautami.
Ale czy Schmidt przemawia w imieniu Internautów, czy może bardziej w imieniu swojej firmy, która traci zaufanie swoich klientów, a przez to pieniądze potencjalnych reklamodawców? Zaszyfrowanie ruchu w wewnętrznej sieci Google’a to jedno, zaszyfrowanie całej Sieci to… całkiem inna historia.