Ładowarki zasilane energią słoneczną nie będą działać, jeśli niebo pokryją ciężkie chmury lub korony drzew zasłonią światło. O ładowaniu w nocy możemy oczywiście zapomnieć. Termoelektryczne ładowarki z kolei wymagają rozpalenia ogniska, co w deszczowy dzień może okazać się nie lada wyzwaniem. HydroBee co prawda wymaga obecności strumienia lub rzeki, ale przynajmniej jej efektywność nie jest uzależniona od pory dnia ani warunków atmosferycznych.
Urządzenie składa się z dwóch części. W środku znajdziemy cylindryczny akumulator zawierający sześć 1,2-woltowych baterii AA, zintegrowany port USB oraz wirnik. Ten zestaw może być stosowany samodzielnie np. pod kranem. Drugą częścią ładowarki jest obudowa, do środka której wkładamy akumulator. Utrzymuje ona urządzenie na powierzchni wody i zawiera punkt mocujący linę, która utrzymuje ładowarkę na miejscu. Gdy woda zaczyna przepływać przez HydroBee, wirnik w akumulatorze zaczyna się obracać wytwarzając prąd.
6 baterii o pojemności 2500 mAh może zostać naładowanych w ciągu 2-4 godzin w zależności od przepływu wody, co daje nam razem 15000 mAh. Taka moc powinna w zupełności wystarczyć by naładować do pełna jakiekolwiek urządzenie przenośne wykorzystujące port USB.
HydroBee można zakupić za pośrednictwem Kickstartera. Najtańszy komplet kosztuje 78$ (+50$ przesyłka). Niestety zbiórka jak na razie idzie dość kiepsko. Twórca zdobył niecałe 7 tys.$ z wymaganych 48 tys.$. Do zakończenia kampanii pozostało jednakże 18 dni. Jeśli HydroBee zdobędzie wystarczającą ilość pieniędzy pierwsze egzemplarze trafią do klientów w marcu przyszłego roku.