Z oficjalnych informacji wynika, że protesty odbyły się w 450 miastach na całym świecie w tym również w Warszawie.
Anonimowi protestowali w “obronie ludzkości” i przeciwko nowemu porządkowi świata, gmo, niesprawiedliwości, korupcji, tyranii, etc. Z racji zasięgu i liczby miast, których mieszkańcy wzięli udział w protestach, nie można mówić o jednolitym charakterze tego wydarzenia – w Chicago protestujący przytulali policjantów, w Denver kilku protestujących aresztowano, są podejrzewani o wandalizm. W Warszawie natomiast wydarzenie przeszło prawie bez echa. Na Placu Zamkowym zgromadziło się mniej niż 500 osób – w większości byli to młodzi ludzie. Polacy protestowali bardzo kulturalnie i to tyle, co można powiedzieć o wydarzeniu. Na facebookowej stronie organizatorów polskiego marszu opublikowano dziś takie oświadczenie:
Marsz Miliona Masek niektórzy określą jako SUKCES, inni jako porażkę, ale coś jednak się wydarzyło… W kalendarzu manifestacji w Polsce narodził się nowy protest o charakterze cyklicznym. W naszym Kraju to młoda, wręcz raczkująca inicjatywa, trochę nieporadna, bardzo niedoświadczona w takim działaniu.
Ale czy rodzic wytyka swojemu dziecku nieporadne próby chodzenia w chwili kiedy stawia pierwsze kroki? Nie, bo cieszy się z tego postępu. Kierunek, zasadność, cel nie mają znaczenia, gdyż jest to pierwszy wspaniały krok ich pociechy.
Cóż, ciężko krytykować frekwencję na manifestacji grupy, która prawie w całości identyfikowana jest ze swoją działalnością w Sieci. Nikt też nie spodziewał się, że frekwencja dorówna protestom przeciwko wprowadzeniu ACTA.