Spora część gier wideo, podobnie jak współczesnych filmów kierowana jest do dojrzałego odbiorcy. Przemoc, wulgarny język, nawiązania do zachowań seksualnych czy hazardu zdecydowanie nie są odpowiednie dla dzieci, o czym przypomina prof. Lipowicz: “Wiele godzin spędzonych na kontynuowaniu rozgrywki sprawia, że często zaciera się granica pomiędzy światem fikcji a rzeczywistością. Nie można bagatelizować sytuacji, w której młody człowiek uczestniczy w aktach nieludzkiego i poniżającego traktowania, nawet jeśli w czasie gry nie wyrządza krzywdy realnej osobie, a wirtualnemu przeciwnikowi. Taki stan rzeczy zdaje się zagrażać dzieciom i młodzieży, którzy z racji wieku oraz braku doświadczenia życiowego wykazują się dużo mniejszą odpornością i krytycyzmem w stosunku do treści, do których mają dostęp”.
Uwagę prof. Lipowicz zwróciła ostatnio wielka popularność gry GTA V, która ze względu na swój gangsterski charakter obfituje w wiele scen przemocy. I choć kierowana jest dla dorosłych nie ma żadnej przeszkody, by kilkunastoletnie dziecko kupiło ją w sklepie. W otwartym liście do Ministra Gospodarki Minister Praw Obywatelskich domaga się, by w Polsce sprzedaż gier dla dorosłych była prawnie kontrolowana – tak jak aktualnie sprzedaż alkoholu i papierosów. Za przykład podaje Wielką Brytanię, gdzie od zeszłego roku system PEGI stał się obowiązkowym oznaczeniem dla wszystkich gier wideo, a na sprzedawców nałożono obowiązek kontroli wieku kupującego. Za sprzedaż gry osobie nie spełniającej wymagań wiekowych nakładana jest sprzedającemu grzywna w wysokości 5 tys. funtów lub 6 lat pozbawienia wolności.