Gabe Newell uczestniczył niedawno w spotkaniu ze studentami zorganizowanym przez Code.org. Owo spotkanie odbyło się w cyberprzestrzeni, na Google Hangouts. Podczas niego, Newell przyznał, że o wiele więcej nauczył się pracując w Microsofcie, niż będąc studentem Harvardu.
Moje najcenniejsze doświadczenie w edukacji nie było zbyt tradycyjne. Wybierałem się na uniwersytet i odwiedziłem swojego brata, który właśnie zaczynał pracę w nowej firmie zajmującej się oprogramowaniem, która była trzecią największą firmą software’ową po wschodniej części Lake Washington. On jednak cały czas pracował, więc zamiast spędzać ze mną czas i udać się na Space Needle, ja siedziałem u niego w pracy. Steve Ballmer był zły, że go rozpraszam, więc powiedział, że skoro cały mój czas tu spędzam, to powinienem zacząć być pożyteczny. Przez ten kwartał pracowałem z takimi ludźmi, jak Tom Corbett i Neil Konzen i Steve Wood, to było najintensywniejsze i najcenniejsze doświadczenie edukacyjne, jakie kiedykolwiek miałem. Pokazali mi jak być profesjonalnym twórcą oprogramowania, to był bogaty i istotny zestaw lekcji — opowiada Newell.
Szef Valve dodał też, że wykonywanie zadań, z których potem chcesz żyć, to najlepsza metoda, by się czegokolwiek nauczyć. Zaznaczył, że bardzo ważnym jest to, by pracować z ludźmi, którzy są w tym bardzo dobrzy.
Newell stwierdził też, że nie chce stawiać Harvardu w złym świetle, ale “nauczył się przez kwartał od ludzi z Microsoftu więcej, niż przez cały tok studiów. –
Na Harvardzie nauczyłem się jak pić piwo stojąc na rękach w śniegu. Wiecie, to całkiem pożyteczna umiejętność, ale nie aż tak, jak umiejętność tworzenia oprogramowania komputerowego — stwierdził.
Newell nie ukończył studiów. Zaczął pracę w Microsofcie i spędził tam 13 lat, by później założyć własną firmę Valve, znaną z gier Half-Life i platformy Steam.