Nie wiadomo dokładnie kiedy owa oferta została złożona (i odrzucona), ale rzecz miała miejsce, gdy Bieber nie był jeszcze gwiazdą światowego formatu, ale był już rozpoznawalny (w 2010 roku wydał swój pierwszy album, po sukces odniesionych na YouTube’ie). W 2012 roku magazyn Forbes umieścił go na trzecim miejscu listy najbardziej wpływowych celebrytów.
W odróżnieniu od Biebera, a także firmy Apple, której pojawienie się na rynku smartfonów w 2007 roku okazało się pierwszym gwoździem do trumny BlackBerry, kanadyjski producent toczył się po równi pochyłej. Co ciekawe, młody piosenkarz po odrzuceniu oferty ówczesnego RIM nie miał skrupułów, by zupełnie za darmo reklamować iPhone’a na Twitterze czy Instagramie, co rusz wrzucając nowe fotki “z ręki” i podpisując oczywiście, jakim urządzeniem je wykonał.
Powyższy tweet został przekazany dalej przez, uwaga, ponad 45 tysięcy osób, a na Instagramie wiadomość zdobyła jeszcze większy rozgłos – polubiło ją 321 tysięcy osób. Nie trzeba chyba wspominać, ile w tamtym momencie osób zapragnęło wejść w posiadanie takiego samego sprzętu, jakim posługiwał się ich idol.
BlackBerry tymczasem postanowiło zatrudnić Alicię Keys na stanowisko dyrektora kreatywnego, czyli właściwie właśnie ambasadora marki. Niestety, jak wiemy nie uratowało to firmy przed niechybnie zbliżającym się końcem jej działań na rynku smartfonów.