O podobnym wynalazku, ale dotyczącym kół rowerowych, pisaliśmy już kilka miesięcy temu. Nie jest to zatem jakaś dopiero co opracowana, rewolucyjna technika – ale nie zmienia to faktu, że i tak robi niesamowite wrażenie.
Tym razem wynalazek dotyczy kół montowanych w motorach lub skuterach. Przerobienie takiego koła w świecący ekran to mrówcza praca – na poszczególnych ramionach felgi należy zamontować setki różnokolorowych diod (np. 17-calowe koło skutera wymaga ich ponad 400) i dodać do tego odpowiednio zaprogramowany komputer. Po doprowadzeniu do niego informacji o prędkości obrotowej koła może on w taki sposób sterować zapalaniem i wygaszaniem poszczególnych diod, że w sumie powstaje z tego kolorowy, statyczny lub nawet ruchomy obraz (film do 30 sekund, zapętlony).
Pozostaje pytanie – po co? Po pierwsze, a kto bogatemu zabroni (
koszt przerobienia jednego koła to około 1000 dolarów
). Po drugie, jak wskazuje film przygotowany przez producenta, do podrywania dziewczyn jeżdżących drogimi kabrioletami. Bo z takim przerobionym kołem to nawet chudawy młodzieniec na tanim skuterku wyrywa wszystko, jak leci. Po trzecie (dorzucamy już z własnej inicjatywy, bo film nic takiego nie sugeruje) chociażby do wyświetlania reklam. Oczywiście w przypadku skutera, który wykorzystywany jest raz czy dwa razy dziennie, nie ma to większego sensu, ale jeśli przerobilibyśmy w ten sposób koła autobusu lub taksówki – jak najbardziej.