W ubiegłym tygodniu w Paryżu 75-letniemu pacjentowi wszczepiono serce wyprodukowane przez firmę Carmat. Napakowany sensorami narząd potrafi przyspieszyć lub spowolnić swoją pracę w zależności od potrzeb fizjologicznych “właściciela”. Istniejące do tej pory sztuczne serca biły zawsze ze stałą częstotliwością, co sprawiało, że pacjent musiał unikać aktywności fizycznej – w przeciwnym wypadku groziła mu zadyszka i ogólne wyczerpanie organizmu.
Serce firmy Carmat choć wielkością dorównuje żywemu organowi to jest od niego aż trzykrotnie cięższe – waży około 900 gram. W związku z tym kierowane jest ono głównie do mężczyzn, zwłaszcza takich z dużą nadwagą (w kobiecej piersi by się po prostu nie utrzymało).
Serce nie jest samowystarczalne i wymaga zasilania z zewnątrz. Pacjent będzie zmuszony nosić ze sobą akumulator litowo-jonowy. Sam czas pracy serca obliczony jest na 5 lat użytkowania (230 milionów uderzeń).
Carmat wdroży swój produkt na rynek na początku 2015r., o ile wszystko pójdzie zgodnie z planem. Na razie pierwszy pacjent czuje się dobrze, ale to jeszcze za wcześnie, by wyciągać odpowiednie wnioski. Zanim jednak sztuczne serca wyeliminują problem długiego oczekiwania na transplantację i staną się dostępne dla każdego potrzebującego minie z pewnością kilka lat. Nawet jeśli wszystkie próby zakończą się sukcesem pozostaje do pokonania bariera finansowa. Na ten moment mówi się, że serca firmy Carmat dostępne będą w cenie pomiędzy 140- 180 tys. Euro (około 580 – 745 tys. zł)