Ceny usług wahały się od 1000 dolarów za “lekkie potrząśnięcie” do 5000 dolarów za ochronę firm lub domów klientów. Wykonawcami mieli być byli żołnierze, sportowcy i członkowie grup przestępczych. Administratorzy witryny rzekomo pracujący na Ukrainie i w krajach byłego Związku Radzieckiego gwarantowali klientom brak jakichkolwiek konfliktów z organami ścigania.
Minister spraw wewnętrznych Rosji, Vladimir Kolokoltsev, zajmuje się aktualnie badaniem w jaki sposób doszło do założenia strony niezgodnej z zasadami reklamowymi. Dane zostały też przekazane do chińskiej i mołdawskiej policji w celu odnalezienia administratorów strony.