Komisja Europejska przeznaczyła 4,3 miliona Euro na projekt SAVELEC, nad którym – na zlecenie niemieckiej, francuskiej i hiszpańskiej policji – pracują już inżynierowie w Stuttgarcie, Kamp-Lintfort i ośrodku MBDA w okolicach Paryża.
Technologia będzie wykorzystywała fale radiowe (a nie znacznie bardziej “brutalny” impuls elektromagnetyczny), które czasowo zakłócą prace komputerów sterujących układami w samochodach. Chociaż w teorii po takiej operacji elektronika auta nie powinna być trwale uszkodzona, by móc bez przeszkód usunąć auto z drogi, brytyjska policja, która opracowała niedawno podobny system zwraca uwagę, że technologia ta nie jest w 100% bezpieczna. Gdy impuls zablokuje np. układ sterowania i hamowania w pojeździe rozpędzonym na autostradzie kierowca siedzący za kółkiem zostanie pozbawiony kontroli nad nim i może spowodować wypadek.
Brytyjski E2V, ważący 350 kg, potrafi już teraz zatrzymać samochód z odległości 60 metrów, zmuszając swoim sygnałem komputer pokładowy ściganego auta do ciągłego resetowania. Inżynierowie z SAVELEC chcą opracować działający prototyp urządzenia do 2016 r. Do tego czasu szczegółowe informacje nie będą ujawniane, by zapobiec pojawienia się na rynku odpowiednich przeciwśrodków.