Wśród kilkudziesięciu stoisk wypatrzyliśmy kilka, które z różnych, naprawdę różnych względów wydały nam się interesujące. Oto one:
AcceleDent: wibrator do zębów
Od czegoś trzeba zacząć, więc może zaczniemy od przyrządu, który skraca czas noszenia aparatu ortodontycznego mniej więcej o połowę? Nie jest to zapewne ciekawa informacja dla wszystkich, ale ci, którzy noszą aparat nazębny, potraktują ją może nawet jako objawienie. Wyobraźcie sobie na przykład, że zamiast 3 lat noszenia stałego aparatu możecie skrócić ten czas do nieco ponad roku…
AcceleDent zawdzięcza swoje właściwości temu, że cały czas delikatnie wibruje. Dlatego po włożeniu go do jamy ustnej i zaciśnięciu szczęki powoduje on niewielkie “rozruszanie” zębów. Dzięki stają się one bardziej podatne na przemieszczanie się, a cały proces kształtowania oszałamiającego uśmiechu radykalnie się skraca. Urządzenie nie jest na razie dostępne w Polsce, a jedynym rynkiem europejskim, na którym można go kupić, jest na razie Wielka Brytania.
Więcej szczegółów tutaj.
Pierwsze słuchawki, które można uprać
Na stoisku firmy Urbanears prezentowane były różne modele słuchawek, wyróżniające się dość ciekawym wzornictwem. Najnowszy model o nazwie Humlan posiada jednak jeszcze jedną unikalną właściwość. Można go niemal w całości rozebrać, czyli zdjąć osłonki głośniczków i obicie ramy słuchawek, a następnie najzwyczajniej w świecie je uprać.
Jeśli ktoś używał kiedy dużych słuchawek nausznych, na których pojawiły się nieestetyczne zabrudzenia (np. od potu), będzie potrafił docenić tę dodatkową właściwość.
Ciekawostką jest także to, że do słuchawek można dodatkowo podpiąć… drugie słuchawki, ponieważ wyposażone są w wyjście typu mini-jack.
Więcej szczegółów tutaj.
Wellograph: zegarek, który zadba o twoje zdrowie
To nie jest typowy “smartwatch”, choć na taki wygląda. Jego funkcjonalność jest bardziej ograniczona i równocześnie zdecydowanie bardziej wyspecjalizowana. Na przylegającym do skóry spodzie zegarka umieszczono bowiem czujniki rejestrujące na bieżąco pracę serca, zaś wbudowane akcelerometry pozwalają zegarkowi analizować ruch ciała osoby, która go nosi.
Efekt? Wiele dokładnych analiz, które mogą przyczynić się do poprawy naszego stanu zdrowia. Wszystko prezentowane w formie czytelnych wykresów, z rozpisaniem czasowym (np. na dzień, tydzień). Wiemy, ile zrobiliśmy w danym czasie kroków, ile wykonaliśmy ćwiczeń, jak pracowało nasze serce itd. Sam zegarek prezentuje się przy tym całkiem elegancko i jest wygodny w noszeniu, zaś szafirowe szkło zabezpiecza przedni ekran przed zarysowaniem.
Więcej szczegółów tutaj.
Dron, który lata i jeździ
Stoisko firmy Parrot było miejscem prezentacji dwóch nowych maleńkich dronów. Pierwszy model, Parrot Jumpingsumo, przypominał nieco jeżdżącą armatę, która w razie potrzeby umiała też całkiem wysoko podskoczyć.
Większe wrażenie zrobił jednak na nas Parrot Minidrone, czyli maleńki quadkopter wyposażony dodatkowo w wielkie koła. Dzięki nim można nim nie tylko latać, ale i jeździć – także po ścianach i suficie;-)
Więcej szczegółów tutaj.
Słuchawki do biegania i słuchawki do spania
RunPhones i SleepPhones to dwa bardzo nietypowe modele słuchawek, które najlepiej określić mianem “wyspecjalizowanych”. Ja miałem na uszach model do biegania – niezwykle lekki, bardzo wygodny, przypominający po prostu elastyczną opaskę nakładaną na głowę.
Ale to coś znacznie więcej niż opaska i znacznie więcej, niż słuchawki. Tak naprawdę jest to bowiem wbudowany odtwarzacz MP3 ze slotem na karty pamięci Micro SD, który ma także wbudowane programy treningowe i motywacyjne. Czyli mamy dwa w jednym: przyjemność słuchania muzyki i optymalizację treningu. A może nawet trzy w jednym, jeśli to połączenie spełni dodatkową funkcję motywującą nas do częstszego i wydajniejszego biegania.
Więcej szczegółów tutaj.
Siłownia w kształcie muszelki
Skoro już jesteśmy przy zdrowiu, to warto też wspomnieć o urządzeniu o nazwie TAO WellShell. Mimo kompaktowych rozmiarów pozwala ono na wykonywanie różnego typu ćwiczeń, również siłowych! Do tego oczywiście integruje się ze smartfonem (darmowa aplikacja) a także… może służyć jako dość nietypowy kontroler do gier.
Widać to na zdjęciu – tego typu połączenie zabawy z koniecznością wykonania określonych ćwiczeń na pewno wyjdzie każdemu na zdrowie.
Więcej szczegółów tutaj.
Odkurza i… zmywa podłogę
Do automatycznych odkurzaczy zdążyliśmy się już przyzwyczaić, więc pora było wymyślić coś nowego. Urządzenie o nazwie Rydis H67 firmy Moneual potrafi zatem nie tylko odkurzać, samodzielnie się ładując i wykonując zaprojektowane wcześniej plany sprzątania, ale również myć podłogę. Dostępne są przy tym dwa tryby mycia – zwykły i podwójny.
W czasie pokazu rzeczywiście robot bez problemu radził sobie z rozlanym winem albo czarnymi śladami pochodzącymi z gumowej podeszwy buta. Gorzej jednak, jeśli na podłodze rozleje się naprawdę dużo płynu – umieszczona od spodu “szmatka” ma chyba dość ograniczoną pojemność. Mimo to wynalazek jak najbardziej ma sens i z pewnością znajdzie zastosowanie wszędzie tam, gdzie na posadzce nie ma dywanów czy wykładzin.
Więcej szczegółów tutaj.
Zamek do drzwi kontrolowany przez Bluetooth
OKIDOKEYS Smart Lock to urządzonko, które montujemy na zamku do drzwi wejściowych. W połączeniu z bezpłatną aplikacją zainstalowaną w smartfonie obsługującym komunikację Bluetooth 4.0 pozwala ono na wygodne, bezprzewodowe otwieranie i zamykanie drzwi, a także – co ważne – sprawdzenie ich aktualnego statusu.
Ale i to nie wszystko. Prawdziwa zabawa rozpoczyna się wtedy, gdy do kompletu dorzucimy jeszcze OKIDOKEYS Smart Reader. Dzięki niemu będzie można otworzyć drzwi nawet zwykłą komórką lub specjalną opaską zakładaną na rękę. To rzeczywiście może się przydać, np. gdy goście przyjadą wcześniej i nie zastaną nas w domu lub boimy się wyposażyć dziecko w tradycyjne klucze, które łatwo można zgubić.
Więcej szczegółów tutaj.
Zewnętrzna klawiatura do smartfonów i tabletów
Ciekawy i bardzo wygodny w użyciu pomysł, który mieliśmy okazję wypróbować w praktyce. Urządzenie o nazwie TREWGrip zostało opracowane z myślą o szybkim, efektywnym pisaniu na klawiaturze, którą równocześnie trzymać będziemy w dłoniach. Rzeczywiście w porównaniu do wprowadzania tekstu poprzez klawiaturę wyświetlaną na ekranie dotykowym, przypomina to trochę przesiadkę z autobusu w samolot odrzutowy.
Oczywiście od razu widać też podstawową wadę tego urządzenia – rozmiary. TREWGrip zdecydowanie nie nadaje się do tego, by nosić go ze sobą zawsze i wszędzie, choć silny magnes pozwala na błyskawiczne przypięcie go na specjalnym pasku. Producent przewiduje, że klawiatura znajdzie zastosowanie w kręgach medycznych. W Stanach Zjednoczonych naprawdę wygląda to bowiem w ten sposób, że lekarze chodzą w trakcie obchodu z tabletami w dłoniach i wpisują na nich nowe informacje, które automatycznie wprowadzane są do systemu. W przypadku, gdy tego wpisywania jest więcej, odpięcie dodatkowej klawiatury i podłączenie jej do smartfona pozwoli na dużą oszczędność czasu, przy czym – przy odrobinie wprawy – możliwe jest nawet pisanie bezwzrokowe.
Ja widziałbym jeszcze jedno zastosowanie tej klawiatury, bardzo “salonowe”. Jeśli ktoś używa klawiatury w jakikolwiek sposób zintegrowanej z dużym telewizorem postawionym w salonie, musi zwykle położyć ją na stoliku lub kolanach, pochylić się, zgarbić itd. Tego typu klawiatura, którą można po prostu trzymać w dłoniach (oczywiście leżąc do góry brzuchem na kanapie przed telewizorem), to znacznie wygodniejsze rozwiązanie…
Więcej szczegółów tutaj.
Latarka, power-bank, bateria słoneczna
WakaWaka Power+ to uczciwe trzy w jednym, które przydałoby się pewnie każdemu użytkownikowi smartfona. Z jednej strony pełni bowiem funkcję power-banku (3000 mAh), który można naładować tradycyjnymi metodami lub też wystawiając go na słonko. Silne światło słoneczne pozwala go podobno naładować już w osiem godzin.
Do tego dochodzi jeszcze latarka, oparta na nowoczesnych diodach typu CRI – naprawdę mocna! Maksymalna jasność to 80 lumenów – przy takim ustawieniu urządzenie może świecić przez ok. 11 godzin. Cena w Europie to 69 euro.
Więcej szczegółów tutaj.
Deser: zdjęcia nieuczesane
Trzy godziny to za mało, by zapoznać się z wszystkim dokładniej, dlatego nie na wszystko starczyło nam niestety czasu. Ale mamy dla Was jeszcze dwie ciekawostki na deser. Pierwsza to dość nietypowy strój do Counter Strike’a, w którym można poruszać postacią poprzez wykonywanie ruchów, które następnie wiernie przenoszone są do świata wirtualnego.
Druga to nietypowe spotkanie, jakie wypatrzyliśmy na jednym ze stoisk (prezentujących zresztą zupełnie coś innego) – dwóch pierwszych smartfonów z wygiętymi ekranami, czyli Samsunga Galaxy Round (na górze, ekran wygięty wzdłuż dłuższej osi) i LG G Flex (na dole, ekran wygięty wzdłuż krótszej osi). Z tych dwóch znacznie lepsze wrażenie zrobił na nam model LG, ponieważ dzięki takiemu wygięciu znacznie wygodniej trzyma się go w dłoni i przy uchu.
Ale najciekawsze jest coś innego – oba ekrany są rzeczywiście giętkie! Można to było udowodnić, z całej siły przyciskając smartfona LG do blatu, przez co na chwilę stawał się on całkiem płaski. Znosił tę operację bez żadnego problemu.