Przybyli na miejsce leśnicy na początku stwierdzili, że zapewne została ukradziona. Po półgodzinnych poszukiwaniach odnaleźli jednak urządzenie w odległości 40 metrów od miejsca montażu. Fotopułapka była uszkodzona, z otwartą obudową i wysypanymi bateriami. Mimo to po wysuszeniu i zmontowaniu urządzenie znowu zaczęło działać.
Najciekawszy okazał się jednak film zapisany na karcie pamięci włożonej w fotopułapkę. Wyszło na jaw, że urządzeniem zainteresował się po prostu jeden z obserwowanych młodych niedźwiedzi (ach ta fascynacja techniką;-) ). Zabawa misia polegała na rozłożeniu urządzenia na części, co zresztą zostało uwiecznione aż do momentu, w którym udało mu się wydobyć na zewnątrz baterie. Niedźwiadek nie złożył jednak fotopułapki z powrotem – jak żartują leśnicy, zapewne zabrakło mu jakiejś śrubki.
Skąd my to znamy… 😉
Film “z miejsca przestępstwa”, który zarejestrowała fotopułapka, można obejrzeć tutaj.