Przede wszystkim warto powiedzieć o tym, że już sam aparat Hasselblad Lunar to “delikatne przegięcie”. W gruncie rzeczy jest to bowiem po prostu aparat Sony NEX 7 (a więc już dość stary model, który zadebiutował w… 2011 roku), ubrany jedynie w dodatkowe, wykonane z różnego rodzaju szlachetnych materiałów wdzianko, które wyróżnia się przede wszystkim monstrualnym uchwytem dla prawej dłoni. Aha, i jeszcze jeden drobiazg – Sony NEX 7 kosztuje jakieś 1100 dolarów, a Hasselblad Lunar – około 6500 dolarów
Widocznie ktoś uznał, że ta cena jest zbyt okazyjna i pospolita, dlatego ogłoszono wprowadzenie… limitowanej serii tych aparatów. Powstanie ich tylko 200 sztuk, a do ich wykonania wykorzystany zostanie między innymi tytan, toskańska czerwona skóra i złoto. Całość wygląda trochę jak sraczka po buraczkach i kosztować będzie niemal 10 0o0 dolarów. Netto.
Planowane wejście na rynek to 31 stycznia (chiński Nowy Rok). I wiecie co, mam takie dziwne podejrzenie, że znajdą się chętni.