Ubiegły rok upłynął pod znakiem ujawnienia wielkiego skandalu dotyczącego szpiegowania nas przez rząd amerykański, bez naszej wiedzy i zgody. Amerykańska Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA) za pomocą nakazów sądowych zmuszała gigantów internetowych, w tym Dropbox, Google czy Microsoft, do współpracy, nakazując im ujawnianie prywatnej korespondencji i danych ich użytkowników.
Jedną z pierwszych firm, która została zmuszona do współpracy, był Microsoft i z tego powodu stracił wizerunkowo zdecydowanie najwięcej. Najprawdopodobniej właśnie dlatego, po ujawnieniu całej sprawy, gigant z Redmond należy do grupy najagresywniej zwalczających NSA podmiotów. Nawet po zapowiedzianych przez Baracka Obamę reformach, Microsoft nadal nie jest zadowolony.
Microsoft chce zwołać międzynarodową konferencję, której celem ma być opracowanie fundamentów prawnych, takich, by odpowiednie organy ścigania dalej miały narzędzia do skutecznego zwalczania przestępczości i terroryzmu, a zarazem by zasady przejmowania danych i podsłuchiwania były jasne i przejrzyste dla obywateli. Nawet teraz, firmy współpracujące z NSA nie mają prawa do zdradzania szczegółów tej współpracy.
Microsoft uważa, że klienci zagraniczni stracą zainteresowanie jego usługami, a także jego konkurencji, takiej jak Google, Apple czy Amazon. Korporacje nie będą chciały zaufać chmurom, które w dowolnym momencie mogą być podglądane przez amerykańskich agentów i przeniosą się do dostawców operujących w innych krajach, na czym straci cały amerykański rynek.
Konkretnych propozycji reform, póki co, brak.