Dr inż. Kamil Grabowski, który pracuje nad biometrycznym systemem uwierzytelniania pozytywnego z grupą inżynierów z Politechniki Łódzkiej otrzymał ponad 1 mln 190 tys. zł dofinansowania od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju przyznanych w ramach IV edycji programu Lider.
Rozwiązanie, nad którym pracują łódzcy naukowcy zrewolucjonizuje proces identyfikacji osób. Obecnie dostępne systemy są w stanie identyfikować osoby pojedynczo. System Grabowskiego zapewni dużo większą przepustowość – przykładowo przez bramkę na lotnisku, podłączoną pod biometryczny system uwierzytelniania pozytywnego będzie mogło w tym samym czasie przejść kilka osób jednocześnie. Oprócz tego polski system będzie o wiele bardziej dokładny, gdyż weryfikacja osób odbywać się będzie na podstawie kilku cech biometrycznych: obrazu twarzy, tęczówki, małżowiny usznej, obrazu okolic oka, faktury skóry, układu brwi oraz rzęs. Oznacza to, że będzie również trudniejszy do oszukania. Jednak Grabowski, jak każdy naukowiec nie obawia się, że ktoś wykorzysta jego wynalazek w złej sprawie:
-Budujemy system identyfikacji, przez który przechodzi ktoś, kto sam chce być jej poddany i wcześniej wyrazi na to zgodę – zaznacza naukowiec i wymienia przykłady zastosowania swojego wynalazku:
– System można wykorzystać np. w dużych firmach czy instytucjach, których pracownicy wchodząc do budynku chcą szybko przejść procedurę identyfikacji. Nasz system im to umożliwi – opisał Grabowski. – Możemy go zamontować np. przy wejściach na stadion. Wtedy osoby, które posiadają np. kartę klubową, przechodzą przez taką wydzieloną bramkę, która umożliwia przyspieszoną identyfikację. Pozostałe osoby idą normalnym trybem.
Najważniejszym elementem systemu będzie szeroka bramka, z zainstalowanymi kamerami. Zebrane dane z kamer będą analizowane przez komputer, na którym odbywać się będzie rozpoznawanie osób, które przeszły przez bramkę. Niestety, przed przetestowaniem systemu, naukowcy nie są w stanie określić wydajności swojego rozwiązania:
-To część pracy badawczej, którą trzeba przeprowadzić. Wstępnie szacujemy, że mogą to być trzy-cztery osoby jednocześnie – wyjaśnił.